Babcia: W wieku 25 lat miałam pięcioro dzieci. Wnuczka ma 30 lat i dalej nie ma męża

"W wieku 25 lat miałam pięcioro dzieci. Wnuczka ma 30 lat i dalej nie ma męża. Coś czuję, że nie doczekam wesela i prawnuczków. Teraz to tylko praca, podróże i zdobywanie świata. Mało kto myśli o rodzinie, a mnie to bardzo boli. Jestem tu najstarsza i jako jedyna walczę o kultywowanie rodzinnych tradycji. Chyba nie do końca tak to powinno wyglądać. Dziwię się wnuczce, że chce wychowywać dzieci w takim wieku" - mówi staruszka, która chciałaby doczekać prawnuków. Niestety, jej wnuczka ma inne priorytety.

Wychowanie dzieci na przestrzeni lat bardzo się zmienia. I choć nie ma idealnego wieku na potomstwo, to można zauważyć pewne reguły. Nasze babcie zachodziły w ciąże, kiedy tylko kończyły 18 lat i w tamtych czasach było to jak najbardziej normalne. Nieco później, nasze mamy miały dzieci, mając około 25 lat. Dziś młode Polki często zwlekają z potomstwem, bo jak same mówią, "najpierw chcą skorzystać z życia, a później pchać się w pieluchy". Na pierwszym miejscu są podróże i rozwój osobisty, a dopiero później małżeństwo i dzieci. Takie podejście do życia często jest szeroko komentowane przez bliskich, którzy chcą, aby na świecie pojawiły się wnuki, czy prawnuki. Niedawno nasza dziennikarka rozmawiała ze swoją babcią, a ta powiedziała jej, że, nie wyobraża sobie wychowywać małe dzieci po 30. roku życia. 

Zobacz wideo Wybitna polska sportsmenka już wkrótce zostanie mamą. "Nie jest to łatwy stan, boję się porodu"

Nasze babcie zachodziły w ciąże mając 19 czy 20 lat. Teraz rzadko się to zdarza

Od starszego pokolenia można się wiele nauczyć, jednak najcenniejsze rady przekazują dziadkowie. Kiedy dają rady swoim wnuczkom, to często kierują się nie tylko doświadczeniem, ale i troską. Jedna ze staruszek, składając życzenia urodzinowe swojej wnuczce przyznała, że w jej wieku, miała już pięcioro dzieci. Słowa miały nie tylko dać jej do myślenia, ale również skłonić do działania. - W wieku 25 lat miałam pięcioro dzieci. Wnuczka ma 30 lat i dalej nie ma męża. Coś czuję, że nie doczekam wesela i prawnuczków.

Teraz to tylko praca, podróże i zdobywanie świata. Mało kto myśli o rodzinie, a mnie to bardzo boli.

Jestem tu najstarsza i jako jedyna walczę o kultywowanie rodzinnych tradycji. Chyba nie do końca tak to powinno wyglądać. Dziwię się wnuczce, że chce wychowywać dzieci w takim wieku. Przecież jak dziecko będzie pełnoletnie, to ta będzie miała trzy raz tyle, co dziecko. Wiadomo, że im się jest młodszym, to i inna energia i werwa do pracy. Nawet poród lepszy. Oj w ogóle tego nie rozumiem, ale ja jestem stara i przecież nie podążam za tymi nowymi trendami, jako to mówi wnuczka - powiedziała staruszka. 

I choć macierzyństwo z całą pewnością pochłania dużo czasu, a odkładanie na później realizacji wielu własnych potrzeb budzi frustrację, to wszystko trzeba wypośrodkować. Nie ma najmniejszego sensu, aby brać do siebie słowa najbliższych. Najważniejsze, aby żyć w zgodzie ze sobą, pamiętając, że nigdy nie będzie odpowiedniego czasu na dziecko i zawsze będzie jakieś "ale". 

Więcej o: