Od dłuższego czasu możemy obserwować stopniową laicyzację Polski. Rezygnacja z praktyk religijnych dotyczy głównie młodych ludzi. Z raportu CBOS "Polski pejzaż religijny — z dalekiego planu" wynikało, że w 1992 roku regularny udział w praktykach religijnych deklarowało prawie 3/4 osób w wieku 18-24 lata. Według danych z lipca 2022 było to mniej niż jedna na cztery osoby.
Fakt, że coraz więcej uczniów wypisuje się z religii może niepokoić dziadków. Należy zaznaczyć, że najbardziej praktykującą grupą w Polsce są właśnie seniorzy. Dla wielu z nich wiara stanowi kluczowy element życia i nie potrafią wyobrazić sobie niedzielę bez udziału we mszy. Bywa, że próbują w różny sposób wpłynąć na swoje wnuki oraz dzieci, którym nie po drodze do kościoła. Pod jednym z artykułów udostępnionych na grupie facebookowej eDziecko.pl nawiązała się żywa dyskusja w tej kwestii. Wiele osób przyznało, że w dzieciństwie było przymuszanych do praktyk religijnych. W mniejszych miejscowościach obawiano się również krytyki ze strony sąsiadów, dla których kościół stanowi centrum życia towarzyskiego.
Niektórzy czytelnicy przyznali, że po powrocie z mszy, dorośli dokładnie odpytywali ich z kazania, aby sprawdzić, czy faktycznie dotarli do kościoła. "Nie mogłem obejrzeć 'Teleranka' z filmem dla młodych, nadawanym raz w tygodniu, ponieważ trzeba było iść do kościoła. Przystępując do pierwszej komunii, nie zdawałem sobie sprawy, czemu ma to służyć. Dla mnie liczyło się, że zobaczę ciocie i wujków oraz dostanę prezenty", "Dom rodzinny (babcie, często mamy) wymusza uczestnictwo w ceremoniach kościelnych. Poza tym młodzi ludzie żyją po swojemu, Zgadzam się ze stwierdzeniem, że środowisko, w którym mieszkamy dla zachowania pozorów zmusza ludzi do podporządkowania się tym obyczajom", "Mając 23-24 lata dzięki między innymi takiemu zachowaniu rodzinny odszedłem z tej organizacji", "Od bardzo wczesnego dzieciństwa z całego serca nienawidziłem chodzenia do kościoła. Była to dla mnie zmarnowana godzina oraz niezrozumiałe i niczemu niesłużące obrzędy. Miałem to szczęście, że rodzice są w zasadzie niewierzący, więc oni mnie nie ciągnęli na msze, ale ilekroć w niedzielę byłem pod opieką babci, ta zawsze mnie prowadziła do kościoła. Pod jej wpływem zostałem też zmuszony do przyjęcia komunii", "Mnie też zmuszano. Mało tego. Jeszcze w domu odpytywano mnie z kazania", "To prawda, wielu rodziców tak robi, bo co ludzie powiedzą?" - pisali.