Awantura na urodzinach dziecka. Matka zażądała wymiany prezentu. "To brak szacunku"

"Oddam ci ten prezent jutro rano w szkole. Jak mogłaś pomyśleć, że to spodoba się mojej córce? Przecież dobrze wiesz, że nie jemy wieprzowiny!" - pisała matka dziewczynki w wiadomości do innej matki, przyznając, że prezent, który kupiła jej córce na urodziny, jest bardzo nietrafiony i bez szacunku.

Urodziny dla każdego dziecka są tym dniem w roku, na który czeka się z ogromnym utęsknieniem. To nie tylko symboliczne dmuchanie świeczek na urodzinowym torcie, ale także prezenty, czyli coś, co każde dziecko lubi najbardziej. Dzieciom nie potrzeba wiele, jednak czasem zbyt duża ingerencja rodziców może doprowadzić do kłótni. Dowodem tych słów może być historia pewnej matki, która chciała dobrze, a wszystko obróciło się na jej niekorzyść. 

Zobacz wideo Prezent w nietypowym kształcie? Nie ma obaw! Tymi sposobami możesz zapakować wszystko

Matka zrobiła batalię o prezent urodzinowy córki. Chciała zabrać go do szkoły i zwrócić tym, którzy go kupili

Ta historia z dziecięcych urodzin nadaje się na książkę. Do sieci wyciekły wiadomości tekstowe, które pisały ze sobą dwie matki zaangażowane w urodziny jednego z dzieci. I choć wydaje się, że urodziny kojarzą się wyłącznie z kolorowym tortem i licznymi łakociami, którymi dzieci zajadają się aż do granic możliwości, to jak się okazuje, istotną kwestią są także prezenty. "Moja córka dała swojej przyjaciółce prezent urodzinowy. Jestem zszokowana reakcją jej matki" - zaczęła kobieta. Na nagraniu pokazała też podarek: plastikowy zestaw z uroczą, zabawkową świnką.

"Jak mogłaś pomyśleć, że to spodoba się mojej córce? Przecież dobrze wiesz, że nie jemy wieprzowiny!"

Cała rozmowa zaczęła się dość niewinnie, bo matka organizująca przyjęcie zwyczajnie zapytała drugiej matki, czy to jej numer telefonu i czy mogą porozmawiać. Później zapytała, czy rzeczona zabawka to prezent od niej i jej córki. Kiedy potwierdziła i napisała, że ma nadzieję, że podarek się podobał. No i wtedy się zaczęło. "Oddam ci ten prezent jutro rano w szkole. Jak mogłaś pomyśleć, że to spodoba się mojej córce? Przecież dobrze wiesz, że nie jemy wieprzowiny!".

Nie mogę w to uwierzyć. To jest brak szacunku.

"Czy zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłaś?" - napisała oburzona matka w kilku wiadomościach, na co otrzymała odpowiedź, że to nie było celowe działanie. Matka nie dawała jednak za wygraną. "Czy ty sobie żartujesz z nas? Chyba to normalne, że jestem w szoku. Nikt o zdrowych zmysłach by się tak nie zachował. Nie jemy wieprzowiny, a ty chciałaś nas sprowokować! Jutro rano oddam ci to w szkole. Zamiast tego przynieść córce coś innego. Mam nadzieję, że będziesz mieć nauczkę" - dodała.

Nie wiadomo, jak skończyła się cała sytuacja, jednak trzeba przyznać, że było naprawdę emocjonalnie. Może gdyby rodzice traktowali urodziny swojego dziecka z większym dystansem, to nie doszłoby do tak kuriozalnej sytuacji?

Zabawki nie mają płci. "Obie płcie stracą, jeśli umieścimy dziewczynki i chłopców na oddzielnych torach"

W społeczeństwie jest coraz większa świadomość tego, że należy pozwolić bawić się takimi zabawkami, jakimi chcą. W Wielkiej Brytanii powstała kampania pod nazwą Let Toys Be Toys, w tłumaczeniu - niech zabawki będą zabawkami, która ma na celu uświadomienie społeczeństwu, w tym także producentom zabawek, że ich kategoryzowanie ze względu na płeć jest bez sensu.

"Zabawki pomagają dzieciom uczyć się nowych umiejętności i rozwijać intelektualnie. Lalki i zabawkowe kuchnie dobrze uczą dzieci kognitywnego sekwencjonowania zdarzeń i wczesnych umiejętności językowych. Klocki i puzzle uczą umiejętności przestrzennych, co pomaga w przygotowaniu podstaw do nauki matematyki w przyszłości" - mówi na łamach The Guardian profesor Lisa Dinella - psycholożka z Uniwersytetu Monmouth. "Obie płcie stracą, jeśli umieścimy dziewczynki i chłopców na oddzielnych torach" - dodaje.

Więcej o: