Prace domowe to jedna z tych rzeczy, których w szkole nienawidzą uczniowie i trudno im się dziwić - są zadawane przez nauczycieli niemal każdego przedmiotu i w naprawdę dużej ilości, przez co ich wykonanie zajmuje naprawdę dużo czasu, a nie powinno. Co więcej, często nie są to zadania wykonywane samodzielnie, a z pomocą rodziców czy rodzeństwa. Jednak nie zmienia to faktu, że są też potrzebne jako utrwalenie i przećwiczenie materiału z lekcji, choć nie zawsze. Jednak za jakiś czas ten stan rzeczy może się zmienić - nowa szefowa resortu edukacji, Barbara Nowacka zadeklarowała bowiem, że prace domowe znikną, a przynajmniej zmniejszy się ich ilość. Czy na pewno i od kiedy? Zobaczcie, co już wiemy.
Nowa szefowa resortu edukacji zapowiedziała już jakiś czas temu, że prace domowe zostaną zlikwidowane, a przynajmniej mocno ograniczone. Najpierw dla klas I - III szkół podstawowych i zwłaszcza dotyczy to prac domowych typu wycinanki i wyklejanki, które są bardzo często zadawane przez nauczycieli na tym początkowym etapie nauki. Potem takie ograniczenie ma wejść w starszych klasach, w tym w szkołach ponadpodstawowych, gdzie prace domowe nie będą mogły być oceniane, podobnie jak ich brak. A od kiedy? Zmiana ma wejść w życie już w tym roku szkolnym i to do kwietnia, ale nie znamy jeszcze żadnych szczegółów. Oprócz tego, jak podaje serwis Gazeta Olsztyńska.pl, od 1 września do szkół wejdą też nieco odchudzone podstawy programowe, aby nauczyciele mieli szansę przerobić z uczniami cały materiał na dany rok szkolny.
United Surveys niedawno przeprowadził dla Wirtualnej Polski sondaż, w którym Polacy mieli ocenić pomysł zniesienia obowiązku prac domowych. Wyniki mogą być zaskakujące - za pomysłem nowej szefowej resortu edukacji opowiedziało się w sumie 43,8 procent badanych, z czego 23,6 procent wybrało opcję "raczej dobrze", a 20,2 procent - "zdecydowanie dobrze". Wśród nich przeważają wyborcy Lewicy (72 procent) oraz Koalicji Obywatelskiej (69 procent). Z kolei przeciwników zniesienia prac domowych było nieco więcej, bo 51 respondentów. W tym 27,5 procent uznało, że to "zdecydowanie źle", a 23,5 procent, że "raczej źle". W tym przypadku przeważali wyborcy Konfederacji (72 procent) oraz Prawa i Sprawiedliwości (74 procent). Z kolei 5,2 procent badanych. nie miało zdania na ten temat.