Niegdyś studniówki były skromnymi, szkolnymi potańcówkami. Wyprawiano je na salach gimnastycznych przystrajanych przez uczniów, a przekąski szykowali rodzice albo kucharki. Takie zabawy odeszły jednak w zapomnienie. Obecnie studniówki swoją formą przypominają uroczyste bankiety, wyprawiane w eleganckich lokalach.
W czasach PRL-u (a w niektórych szkołach nawet i później) dziewczęta obowiązywał strój galowy w postaci białych koszul i czarnych spódnic. Teraz w modzie są jednak wieczorowe kreacje rodem z czerwonego dywanu. Do tego dochodzi wizyta w salonie fryzjerskim, u makijażystki oraz kosmetyczki. Uczennice ekscytują się taką "metamorfozą" i chętnie pokazują jej zdjęcia w sieci. Kiedyś było to jednak nie do pomyślenia. Pod artykułami dotyczącymi studniówek udostępnionymi na stronie facebookowej edziecko.pl nawiązała się dyskusja między czytelnikami. Wielu osobom spodobał się polonez w wykonaniu uczennic ubranych w białe koszule i ciemne spódnice. Zdaniem niektórych to właśnie taki ubiór powinien obowiązywać na studniówce. Nie podobało im się, że rodzice wydają krocie na wieczorowe suknie i dodatki. "Króluje to, na co rodzice dają pieniądze. Ukróciliby tę rozpustę", "Tak byłyśmy ubrane w 1986 roku. Czarne długie spódnice i białe bluzki. Wszystkie skromnie i elegancko. Nie było rewii mody. Tradycje wracają", "Tak właśnie powinno to wyglądać. Klasa, szyk, elegancja i przede wszystkim skromność", "Tak też było na mojej studniówce 60 lat temu. Białe bluzki i czarne lub granatowe spódnice. Powinno się wrócić do takiej elegancji", "Bez sukni weselnych i widocznej bielizny w postaci czerwonych podwiązek", "Moja studniówka też była w białych bluzeczkach i długich czarnych spódnicach", "Pięknie i bez rewii mody" - pisali.
Pomysł ma jednak swoich przeciwników. Wśród komentujących znaleźli się czytelnicy, twierdzący, że białe koszule i ciemne spódnice to relikt przeszłości. "Białe bluzki i ciemne spódnice to tak naprawdę konieczność PRL-u, wynikająca z mizeroty towarów w sklepach. Po studniówce taki galowy strój służył na egzaminach maturalnych, później na wstępnych na studiach i przy każdej sesji, aż do końca. Często jeszcze w czasie rozmów o pracę. Jak ktoś za tym tęskni, to niech poogląda sobie własne zdjęcia w albumie i nie zmusza dzisiejszych i przyszłych pokoleń do powrotu do tamtych czasów", "Ja miałam studniówkę w 2001 roku. Był wówczas nakaz noszenia czarnych spódnic i białych bluzek. Dziewczynom, które miały czarne sukienki obniżono sprawowanie. Głupota. Mamy inne czasy, więc niech maturzyści ubierają się, jak im pasuje. Jedyne, do czego bym się przyczepiła to kreacje na poloneza. Tu mi ta kolorowa moda akurat przeszkadza" - czytamy w komentarzach.