Wybór imienia dla dziecka, w niektórych rodzinach przypomina bardziej walkę, niż delikatne i subtelne sugerowanie, co się komu podoba. Gdy przyszli rodzice zaczynają zastanawiać się nad imieniem, które ostatecznie nadadzą swojemu dziecku, dopiero wtedy okazuje się, z jakimi imionami mają złe wspomnienia, jakie są dla nich nie do przyjęcia i o jakich całe życie marzyli. Jeszcze większym problemem jest, gdy chętnych do nadania imienia jest więcej. Ciężko stawiać granice i być odpornym, gdy tą osobą staje się własna matka, lub co gorsza teściowa.
29-letnia świeżo upieczona mama wraz z mężem "postanowili nadać swojemu nowo narodzonemu synkowi imię po jej tacie, drugie imię było zaś hołdem po zmarłym dziadku męża". - czytamy w serwisie Kidspot. To były decyzje bardzo sentymentalne. Kobieta bardzo wcześnie straciła swojego ojca - zmarł, gdy miała 14 lat i czuła ogromną potrzebę, by nazwać tak synka. Mąż nie miał nic przeciwko. Przebieg porodu również był ustalony dużo przed czasem. Kobieta chciała tą wyjątkową chwilę przeżyć wspólnie z mężem, bez żadnych dodatkowych osób z rodziny. Niestety teściowa miała swoje plany, które zupełnie nie pokrywały się z planami przyszłej mamy.
Zaczęło się od tego, że w dniu porodu teściowa wtargnęła na salę porodową. Od razu zaczęła opowiadać jakie imię powinni wybrać rodzice, wspominała coś o harmonogramach karmienia i innych rzeczach. Synowa miała powoli dość. Doszło do tego, że pytała nawet personel szpitala, czy jako babcia może zmienić imię dziecka - nie podobało jej się to, które wybrali rodzice. Później zdążyła jeszcze oskarżyć kobietę o to, że manipuluje swoim mężem. Gdy wszelkie granice cierpliwości rodzącej zostały przekroczone, ciężarna wykrzyknęła, że żąda, by teściowa wyszła z sali. Mąż stanął w obronie kobiety, jednak teściowa przedstawiła członkom rodziny taką wersję kłótni, że teraz domagają się, by świeżo upieczona mama natychmiast przeprosiła swoją teściową. Czy rzeczywiście młoda mama powinna zapanować nad emocjami czy w tej sytuacji wina leży po stronie teściowej? Internauci nie mają wątpliwości.
Wtargnięcie na salę porodową, gdzie jesteś niechciana, to już zachowanie, które jest wystarczająco złe.
Wtargnąć i żądać zmiany imienia dziecka, a nawet pytać pielęgniarki, jak może to zrobić legalnie? Wow. Po prostu... wow.
Odetnij ją teraz. Ona nie zasługuje na związek z twoją rodziną.
Twoja teściowa przegięła. Bądź silna i ciesz się swoim maleństwem!