Nowy rząd rozpoczął prawdziwą rewolucję w szkołach. Wszystko po to, aby odciążyć polskie dzieci i dać im więcej swobody, która będzie szła w parze z rozwojem osobistym. Choć opinie rodziców i nauczycieli na ten temat są różne, to jednak każdy chce, aby archaiczne szkoły zamieniły się w instytucje prawdziwie spełniające swoje role. Jedna z naszych czytelniczek w obszernym liście do redakcji napisała, co natychmiast powinno się zmienić, aby oświata odżyła.
"Chyba nigdy z aż tak wielkim zapałem nie obserwowałam działań polskiej oświaty. I nie chodzi tu już o to, że mam dwóch synów, którzy uczęszczają do szkoły podstawowej i muszę być z nowinkami na bieżąco. Obserwują, czytam i wnioskuję, bo przez ostatnie dwa lata w oświacie działo się tak tragicznie źle, że wprost nie dowierzam. Mam wrażenie, że głównym winowajcą rozpadu zjednoczonej szkoły jest były minister Przemysław Czarnek. Cieszę się, że pożegnaliśmy go, bo nie wiem, co mogłoby się stać, gdyby ten pan jeszcze jakiś czas kierował oświatą.
Czarnek sprawił, że dzieci chodzą do szkoły zestresowane. Szkoła nie jest dla ucznia, a uczniowie są dla szkoły. Jak coś idzie nie po myśli władz, to obrywają dzieci. Nikt nie wini systemu. Już nie wspomnę o nauczycielach, których w ogóle nie wspierał i w końcu doszło do sytuacji, w której pedagodzy uczyli za karę. Nie chce mi się w ogóle wymieniać te wszystkie błędy, bo z pewnością i tak coś przeoczę. Powiem jedno. Patrzę na ręce obecnej władzy i czuję, że zmiany, które wprowadzą, będą nie tyle dobre, ile rzeczywiście trafione. Ich zapowiedzi są naprawdę motywujące.
Marzę jeszcze o tym. Aby uczniowie nie porównywali się do siebie i nie zazdrościli. Jeśli chodzi o kwestie szkolne, to uważam, że oceny i prace domowe są do likwidacji. Nauczyciele powinni uczyć dzieci prawdziwego życia i pokazywać, że ocenianie niczemu nie służy. Wiem, że to trudne i ci pedagodzy starej daty będą mieli problemy z interpretacją rozporządzeń, jednak to jedyna słuszna droga do zmian w oświacie. Czy moje marzenia się spełnią? Liczę, że może nie w tym, ale w następnym roku."
Ewa.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: dziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.