Choć Arya Białek ma dopiero 5 lat, doskonale wie, co to znaczy ciężka praca. Nie ma jednak pojęcia o zarabianiu pieniędzy, bo zarówno wypłaty z kampanii reklamowych, jak i 500+ zajęło jej państwo. Babcia dziewczynki próbowała interweniować u Morawieckiego, Dudy i w innych Ministerstwach, niestety jej e-mail jest przesyłany od jednych do drugich i nikt nie chce zająć się sprawą. Czy to, co robi Urząd Skarbowy jest w ogóle legalne?
W czerwcu dziewczynka skończy 6 lat. Jej ojciec jest Hindusem, matka Polką. Arya jest jak każda dziewczynka w jej wieku - ma mnóstwo energii, lubi rysować i tańczyć, jest bardzo towarzyska, ma silną osobowość i uwielbia "pracować". W sumie wystąpiła już co najmniej w 20 kampaniach, m.in. dla takich marek jak: Zalando, Nestle, Smyk, Reserved czy Allegro. Lubi być przed obiektywem, uwielbia gdy robią jej zdjęcia, nie peszy się, jest pewna siebie i radosna. Niestety ta przygoda może się szybko zakończyć. Niedawno Urząd Skarbowy przesłał pismo do jej Agencji, że zajmują jej wypłatę - teraz ma ona wpływać na ich konto. Wcześniej ten sam Urząd zajął dziecku wypłatę 500+. Łącznie zabrali już 9,5 tysiąca złotych.
Mama dziewczynki, Anita Białek, jest właścicielką firmy transportowej. Problemy zaczęły się, gdy kilka firm nie zapłaciło za usługi. Kobieta straciła ok. 130 tys. złotych. W czasie pandemii w BIK widniało jednak zadłużenie na ponad 500 tys. złotych. Twierdzono, że był to błąd systemu, jednak przez 4 lata nie zniknął. Urząd Skarbowy postanowił dlatego zająć prywatne i firmowe konta oraz pieniądze należące do pięciolatki. Głos w tej sprawie eksperci.
Zabieranie pieniędzy dziecku to traktowanie go jak niewolnika. To nie jest dbanie o wpływy do budżetu, to okradanie obywatela, w tym przypadku dziecka, co chyba jest jeszcze brzydszym przestępstwem. Obowiązkiem urzędników jest dbanie o to, aby należne państwu podatki wpływały terminowo do budżetu. Wszyscy tego od nich oczekujemy. Jednak mają o to dbać, nie naruszając prawa, a w szczególności praw obywateli. Dziecko nie odpowiada za długi matki. Każdy urzędnik o tym doskonale wie.
- tłumaczył Marek Isański, przedsiębiorca i założyciel Fundacji Praw Podatnika, cytowany przez "Wprost".
Urząd Skarbowy nic nie może mieć do tych pieniędzy. To są pieniądze dziecka, które nie podlegają żadnemu zajęciu.
- wypowiedział się prof. Robert Gwiazdowski.