Wyjazdy wakacyjne lub te na zimowe ferie to czas, kiedy dzieci oddają się wielu aktywnościom fizycznym, z którymi na co dzień nie mają do czynienia, więc wtedy ryzyko urazów - nie tylko zębów - wydaje się większe. Nie zawsze wybity lub ukruszony ząb to nieodwracalny uraz, ale wiele zależy od tego, jak potoczą się jego losy, zależy od reakcji rodziców i doświadczenia stomatologa, do którego zabiorą pociechę. No i tego, czy uszkodzony ząb jest mleczny, czy już stały.
Ukruszenie przez dziecko zęba bywa częstym urazem. "Gdy byłam mała, jeździłam sobie na brzuchu na deskorolce brata. Udawałam, że pływam - taka zabawa. Któregoś razu, gdy chciał mi ją zabrać, zatrzymał ją nogą, a ja poleciałam do przodu i uderzyłam buzią w chodnik. Ukruszyła mi się wtedy jedynka. Na szczęście to był mleczak, który i tak wypadł kilka miesięcy później" - wspomina Marta (nazwisko do wiadomości redakcji).
W takiej sytuacji dziecko powinno przepłukać buzię czystą i ciepłą wodą, żeby rodzic mógł ocenić uszkodzenie. Jeżeli odłamek zęba jest duży i uda się go odnaleźć, warto zabrać go ze sobą do dentysty, bo być może uda mu się go zamocować na miejscu. Jeśli uraz jest bolesny, można podać dziecku przeznaczone dla niego preparaty z paracetamolem lub ibuprofenem. "Nie podajemy z kolei leków z kwasem acetylosalicylowym, ponieważ istnieje zagrożenie powikłaniami neurologicznymi, ale także zwiększone ryzyko krwawienia" - ostrzega stomatolożka Paula Sztejna z Medicover Stomatologia. "No i bez paniki, zachowajmy spokój" - radzi.
Jeśli uszkodzeniu uległo samo szkliwo, zwykle takiemu urazowi nie towarzyszy ból lub jest on bardzo niewielki i wynika z nadwrażliwości zęba. W takiej sytuacji często wystarczy polakierowanie go przez stomatologa i po sprawie. "Inaczej będzie, gdy złamanie zęba odkryło zębinę. Wtedy konieczna będzie odbudowa za pomocą kompozytu, by uniknąć bólu i zainfekowania tkanki. Inaczej sprawa wygląda w przypadku odsłonięcia miazgi. Może się to wiązać z leczeniem biologicznym, mającym na celu zapobiegnięcie jej martwicy, a w konsekwencji: z leczeniem kanałowym zęba" – wyjaśnia stomatolożka.
W przypadku urazów zębów stomatolog zwykle zleca wykonanie zdjęcia rentgenowskiego, które pozwala mu ocenić, jak głębokie i rozległe jest uszkodzenie. Często bowiem z pozoru niewinne pęknięcia mogą sięgać w głąb zęba, co powoduje ból i prowadzi do szybszego rozwoju próchnicy oraz łatwego dostępu bakterii do wnętrza zęba. "Uszkodzenie miazgi zęba może skutkować wynaczynieniem krwi, wskutek czego przybierze on szarawą barwę. To wskazanie do leczenia endodontycznego lub nawet jego usunięcia. Do ekstrakcji zęba dojdzie także, jeśli złamanie przebiegło poniżej linii dziąsła" - mówi Paula Sztejna. I wyjaśnia, że samo uszkodzenie zęba wraz z miazgą nie wiąże się od razu z koniecznością jego ekstrakcji. Stomatolog oceni rokowania, skalę urazu, ale też czas, jaki minie do wyrznięcia zęba stałego. "Zęby mleczne utrzymują przestrzeń dla swoich następców. Z drugiej strony, usunięcie zęba mlecznego, który lada moment miałby sam wypaść, oszczędzi dziecku czasu spędzonego w fotelu dentystycznym. Zęby mleczne usunięte długo przed czasem, mogą wymagać wprowadzenia leczenia ortodontycznego mającego na celu zapobiegnięcie przesuwaniu się zębów sąsiadujących w kierunku luki" - wyjaśnia.
Kiedy do rodzica przybiega przestraszone i zapłakane dziecko, które właśnie wybiło sobie ząb, rodzic powinien przypilnować, żeby przepłukało usta czystą, ciepłą wodą, a następnie nałożyć na zębodół zwilżony wodą gazik. Gdy dziecko go przygryzie, pomoże to zahamować krwawienie. Warto odszukać wybity ząb i jak najszybciej udać się do stomatologa. "Pod zębami mlecznymi znajdują się zawiązki zębów stałych i w następstwie wypadku może dojść do ich uszkodzenia. Co do zębów stałych, to gwałtowne wybicie zęba może nieść ze sobą ryzyko naruszenia struktur zębodołu. Warto więc wykonać kontrolne zdjęcie RTG, by ocenić skalę ewentualnych uszkodzeń" – mówi Paula Sztejna. "Jeśli był to ząb stały, to istnieje możliwość replantacji, jednak pod pewnymi warunkami: ząb trzymamy wyłącznie za koronę, nie za korzeń i nie opłukujemy pod wodą, a także nie dezynfekujemy powierzchni zęba. Taki ząb umieszczamy w ślinie pacjenta, mleku typu UHT lub specjalnym płynie odżywczo-transportującym. Nie próbujemy też sami umieścić zęba w zębodole. Od wypadku do zabiegu nie powinno minąć więcej niż godzina, ponieważ po tym czasie szansa na powodzenie znacząco spada" - wyjaśnia stomatolożka.
Ząb można transportować do lekarza także w specjalistycznych preparatach, jak tzw. roztwór Hanksa, lub przeznaczonych do tego gotowych pojemnikach wypełnionych płynem konserwująco-odżywczym. Pozwalają one na przechowanie zęba (lub zębów) nawet do 24 godzin. Wymagają odpowiedniej temperatury przechowywania: od 4 do 25 st. C.
Nawet jeśli dziecko nie skarży się na dolegliwości bólowe, należy je zabrać do stomatologa, żeby ocenił uszkodzenie. Leczenie tych najlżejszych to po prostu zalecenie obserwacji, właściwej higieny jamy ustnej i dostosowania diety (unikanie twardych produktów). Ząb z czasem przestanie się ruszać, ustabilizuje się w zębodole lub gdy nieznacznie się przemieścił - wróci samoistnie na miejsce. "Są też sytuacje, kiedy konieczne jest założenie szyny stabilizującej, by przywrócić prawidłową funkcję zębów i ich okluzję [stykanie się zębów górnych z dolnymi - przyp. red.]. To zależy od oceny stomatologa. Paula Sztejna dodaje, że duże przemieszczenie zęba może skutkować zniszczeniem naczyń krwionośnych odżywiających miazgę, a w konsekwencji: jej martwicą. "Praktycznie każdy uraz zębów początkowo wymaga częstych wizyt kontrolnych, ponieważ ząb może ulec martwicy nawet kilka czy kilkanaście miesięcy po niefortunnym zdarzeniu" - ostrzega.
Dobra wiadomość jest taka, że dopóki ząb jest żywy, jest szansa na jego uratowanie. Uszkodzenia szkliwa to defekt estetyczny, który szybko można naprawić za pomocą kompozytu. Uważać trzeba na poważne urazy, które poskutkowałyby utratą zęba. Leczenie implantologiczne możliwe jest dopiero u osób, u których zakończył się rozwój kostny, a więc w okolicach 20. roku życia. "W niektórych przypadkach utracony ząb można skonsultować ortodontycznie i dowiedzieć się, czy w danym przypadku możliwa jest autotransplantacja zęba własnego lub przesunięcie ortodontyczne zębów sąsiednich w miejsce luki" - podpowiada dentystka.
"Gdy Olek miał dwa lata, uderzył w blat od stołu, w wyniku czego wybił sobie dwie górne jedynki z zębodołów i wbił do środka. Okazało się też, że miał pękniętą szczękę. Bardzo długo jeździliśmy po lekarzach, na wszystkie możliwe kontrole, bo groziło mu usunięcie tych jedynek, jeśli zaczęłyby brązowieć, czernieć. A jeśli zalążki zębów stałych byłyby uszkodzone, te zęby w ogóle by mu nie wyszły" - wspomina Paulina, mama dziś siedmioletniego Olka. "Na szczęście tak się nie stało, po jakimś czasie te wbite mleczaki znów wyszły i wróciły na swoje miejsce. Przez ponad miesiąc dieta płynna, zero smoczków i leki przeciwbólowe. Było dużo strachu i bólu, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło" - dodaje.
W takim przypadku natychmiast trzeba udać się do stomatologa, który podpowie, jak uśmierzyć ból i oceni uszkodzenia sąsiednich struktur. "Przede wszystkim oceniamy stan zawiązka zęba stałego, który jest traktowany w tej sytuacji priorytetowo. Wykonujemy RTG i, w zależności od stanu tkanek okolicznych, w większości przypadków usuwamy wtłoczony ząb mleczny. Bardzo rzadko pozostawiamy do obserwacji do naturalnej ekstruzji, czyli ponownego wybicia się" - wyjaśnia stomatolożka. W przypadku tego typu urazu zęba stałego, postępowanie nie jest tak radykalne i po ocenie struktur sąsiednich można pozostawić wtłoczonego zęba stałego do naturalnej ekstruzji, zastosować leczenie ortodontyczne lub (bardzo rzadko) chirurgiczną ekstruzję.