Zara Šifra, czterolatka pochodząca z Czech, została najmłodszą kobietą na świecie, która dotarła pod Mount Everest. I to w sezonie zimowym. W niezwykle trudną wyprawę wybrała się wraz z tatą i siedmioletnim bratem. Na miejsce dotarła 1 stycznia 2024 po 18 dniach wędrówki.
Dotarli do Everest Base Camp w Nepalu
Tata z dziećmi i nepalskim tragarzem dotarł do Everest Base Camp w Nepalu. To jedna z dwóch baz u stóp najwyższego szczytu świata położonego w Himalajach, znajduje się na wysokości 5300 m n.p.m. Droga do tego miejsca nie należy do najłatwiejszych. Rodzina musiała przemierzyć ok. 270 km i pokonać ok. 20 tys. m przewyższenia. Po drodze zdobyła kilka pięciotysięczników. Miłośnicy trekkingu uważają, że droga do bazy jest najpiękniejszym szlakiem górskim na naszej planecie.
Tata poważnie traktował aklimatyzację
"Nocowaliśmy w hostelach, w niektórych panowały bardzo trudne warunki. W pokojach było zimno, temperatura spadała nawet do -11 stopni Celsjusza" - powiedział ojciec dzieci David Šifra na łamach czeskiego portalu informacyjnego idnes.cz. Mężczyzna zapewnił, że nie zaniedbywał aklimatyzacji i poświęcał na nią tyle czasu, ile trzeba. Stale monitorował poziom tlenu we krwi dzieci.
Dziewczynka do tej niezwykłej wyprawy była przez rodziców dobrze przygotowana. Na co dzień mieszka w Malezji, gdzie musi pokonać kilka kilometrów przez dżunglę, żeby dotrzeć do swojego przedszkola. Z kolei na instagramowym profilu je brata, Sašy, prowadzonego zapewne przez rodziców, czytamy: "Mała Zara nigdy nie kąpie się w ciepłej wodzie, wręcz przeciwnie, dodaje lodu, najwidoczniej dlatego zimno nie sprawia jej żadnych problemów".
