Co robią rodzice, jak dzieci wyjeżdżają na ferie? "W końcu jem na siedząco i piję gorącą kawę"

Wiele dzieci, szczególnie tych starszych, wyjeżdża na ferie. Rodzice mają dzięki temu nieco więcej oddechu. W końcu nie muszą wozić pociech do szkoły, na zajęcia dodatkowe, czy pomagać w odrabianiu lekcji. Jak wykorzystują ten wolny czas?

W końcu nadeszły ferie zimowe - czas, na który wiele dzieciaków (a także często i rodziców) czekała z niecierpliwością. Starszaki często wyjeżdżają w tym czasie na obozy, wycieczki, do dziadków, czy innych krewnych. A jak dzieci wyjeżdżają to rodzice... odpoczywają? No właśnie, co robią?

Zobacz wideo Czy rodzice pozwalają dzieciom korzystać z telefonów? [SONDA]

Okazuje się, że większość dorosłych skrupulatnie planuje, co będzie robić, gdy po pracy w domu usłyszy "błogą ciszę" i nie będzie zerkać na zegarek zastanawiając się, czy zdąży zawieźć dziecko do szkoły, czy na dodatkowe zajęcia, urodziny kolegi, czy gdziekolwiek indziej.

Plany sobie, życie sobie

Wielu rodziców jest przekonanych, że w związku z wyjazdem dzieci na ferie, będą mogli zrobić mnóstwo rzeczy, na które normalnie brakuje im czasu. Życie i przede wszystkim siły często jednak weryfikują te plany.

Mam dziecko w zerówce i czwartej klasie podstawówki, oboje z mężem pracujemy głównie z domu, ze względu na specyfikę pracy na co dzień dzielimy się obowiązkami w ten sposób, że on ogarnia dzieci przed szkołą, a popołudnia to głównie moje zadanie. Teraz wyjechały z dziadkami, więc miałam plany: pójdę sama do kina, umówię się z koleżankami, dla których ciężko znaleźć czas, wybiorę się do sklepu po ciuch, bo z dziećmi ciężej się przegląda wieszaki i na spokojnie mierzy...

- opowiada nasza czytelniczka Marta z Warszawy. Niestety nie udało jej się zrealizować niczego z zaplanowanej listy. I chociaż nie ukrywa, że w końcu solidnie wypoczywa, to ma też poczucie, że nieco marnuje swój wolny czas:

Nie ma ich trzy dni, a ja zaliczyłam popołudniową drzemkę i "zjazd" przed 21 - po prostu poszłam spać. Jedyna aktywność to obejrzenie jednego filmu w domu. Mam wrażenie, że byłam po prostu przemęczona, przebodźcowana. I trochę jestem w rozkroku - wiem, że odpoczynek jest potrzebny, ale mam też poczucie traconego czasu

- dodaje Marta.

Kobieta na kanapie
Kobieta na kanapie Shutterstock, autor: fizkes

Dzieci na feriach, mama ma czas zrobić coś dla siebie

Niektórzy rodzice przyznają, że gdy dzieci wyjeżdżają na kilka dni, to oni mają czas, by w końcu zająć się sobą. Pani Ania, mama ośmioletniej Iwonki i dziesięcioletniego Michała przyznaje, że w takich momentach może "spokojnie się umyć, albo zjeść na siedząco".

A tak serio już dawno przestałam robić plany na czas nieobecności dzieci. To jest cudowne, że wreszcie nie trzeba organizować, planować i ogarniać. Że można się ponudzić. Że można nie robić nic.

- przyznaje nasza czytelniczka.

Podobne zdanie mają też inne mamy, które stwierdziły, że niegdyś rozmyślały o tym, co będą robić, jednak z czasem zdały sobie sprawę, że to bez sensu, bo przecież nigdzie nie ma narzucone, że "muszą coś robić". Nic się przecież nie stanie, jeśli czasem sobie poleniuchują i pozwolą na to, by życie płynęło nieco spokojniejszym i wolniejszym rytmem niż wtedy, gdy dzieciaki są w domu. Niektórzy uważają, że jest to też doskonała okazja na "drobne grzeszki", w postaci codziennego jedzenia na mieście i kiszących się w pralce ubrań. Każdy przecież czasem zasługuje na odpoczynek.

Kiedy odwożę dzieci do dziadków, gdzie zwykle spędzają tydzień ferii zimowych, już w głowie układam plan, co w tym czasie będę robić. Zwykle dwa pierwsze popołudnia i wieczory spędzam na kanapie przed telewizorem lub z książką w ręku, ale kolejne dni już wykorzystuję bardziej aktywnie. Spotykam się z przyjaciółkami, prawie codziennie chodzę do kina. Zawsze też idę z mężem na masaż tajski dla par. Pod nieobecność dzieci prawie codziennie jadamy na mieście lub zamawiamy jedzenie z dostawą do domu. Szerokim łukiem omijam pralkę, nie zaglądam do zmywarki do naczyń, czasami nawet nie chce mi się wynieść śmieci, dopóki nie zaczynają śmierdzieć.

- przyznaje Ola, mama dwunastoletniego Wiktora i ośmioletniej Leny. Przyznaje jednak, że zawsze, gdy dzieci wracają do domu, a życie znów toczy się swoim rytmem, zastanawia się, jak to możliwe, że przez cały tydzień nie zrobiła nic konkretnego.

Większość rodziców przyznaje, że podczas ferii dzieci pozwala sobie na błogie "nicnierobienie" i niestety większość ma z tego powodu wyrzuty sumienia. A niesłusznie! Przecież na co dzień wkładają mnóstwo wysiłku i energii w wychowywanie swoich pociech, skupiają się głównie na nich. Nic więc się nie stanie, jeśli solidnie wypoczną, ba, nawet trzeba, by to robili. Wówczas mają możliwość nabrać sił, by dalej stawiać czoła rodzicielskim wyzwaniom!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.