Anonimowa mama mieszkająca w Murray w amerykańskim stanie Utah podzieliła się w mediach społecznościowych historią synka. Opisała ją dla przestrogi. Obecnie prawie półtoraroczny Benny dochodzi do siebie po niezwykle groźnej chorobie - siatkówczaku. O tym, że dziecko zmaga się z tym niebezpiecznym nowotworem, mama dowiedziała się przypadkiem dzięki nagraniu z elektronicznej niani. Teraz stara się uczulić innych, aby zawsze reagowali na takie "niewinne" objawy, bo mogą w ten sposób uratować życie pociechy.
Jak podaje serwis Parentingisnteasy.co, mama wówczas sześciomiesięcznego szkraba zauważyła, że jedno z oczu dziecka dziwnie się świeci na nagraniu. Zaczęła szukać informacji, co to może oznaczać. Wprawdzie wiele źródeł uspokajało, że to może być tylko usterka kamery, ale kobieta nie dowierzała. Jak się okazało kilka dni później, miała rację - u chłopczyka zdiagnozowano siatkówczaka - złośliwy nowotwór wewnątrzgałkowy.
Zwykle jest diagnozowany u dzieci w wieku od roku do dwóch lat, ale nie tylko - były też przypadki siatkówczaka u noworodków, jak i sporo starszych dzieci. Kluczowe jest szybkie postawienie diagnozy, bo może prowadzić nawet do śmierci. Na szczęście mały Benny niezwłocznie rozpoczął leczenie - zastosowano u niego nowatorską chemioterapię dotętniczą, dzięki której leki trafiały bezpośrednio do oka. Szybka reakcja mamy sprawiła, że obecnie Benny jest już wolny od raka i powoli wraca do pełni sił.
Wprawdzie Benny jest już zdrowy, jednak wciąż dochodzi do siebie. Aktualnie pod okiem specjalistów przechodzi rehabilitację, która pozwoli odzyskać część utraconego przez siatkówczaka wzroku. Poza tym, mimo że ma już prawie 18 miesięcy, to wciąż uczy się podstawowych ruchów, np. siadania i podnoszenia się. Jak tłumaczy jego mama, "bardzo boi się zmienić pozycję, w której czuje się stabilnie:, a to mocno wpłynęło na jego poruszanie się. Istotnie, choć najgorsze już za Bennym, to przez mocno ograniczone pole widzenia szkrab nadal potrzebuje pomocy w codziennym funkcjonowaniu i ciągłej opieki specjalistów.