Ceny zniechęcają rodziny do spędzenia ferii w polskich górach. "Za tyle samo polecisz do Malagi czy na Sycylię"

Szalejąca inflacja nie ominęła oczywiście branży turystycznej. W efekcie rodzinny wyjazd w ferie okazuje się dla niektórych ogromnym wydatkiem. Z tego powodu część osób decyduje się na wyjazdy za granicę, które często nie są droższe niż wypoczynek w Polsce.

Ferie zimowe 2024 zaczynają się już za kilka dni. W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, będą podzielone na cztery terminy. Jako pierwsze - w terminie 15-28 stycznia - zimową przerwę od nauki mają zaplanowane województwa: dolnośląskie, mazowieckie, opolskie i zachodniopomorskie. W drugim terminie - 22 stycznia - 4 lutego - ferie mają województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie, w trzecim (29 stycznia - 11 lutego) lubelskie, łódzkie, podkarpackie, pomorskie i śląskie. Jako ostatni dwutygodniową przerwę w nauce mają zaplanowaną uczniowie w województw kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Ich ferie są zaplanowane od 12 do 25 lutego. Decyzja o czterech terminach ferii jest podyktowana chęcią uniknięcia tłumów w miejscowościach wypoczynkowych, jest także korzystna dla branży turystycznej, bo wydłuża sezon zimowy.

Zobacz wideo "12 lat temu nie miałam nawet pokoju, gdzie mogłabym nakarmić dziecko". Posłanka o nowym pomyśle Hołowni w sejmie

Ferie zimowe 2024: rodziców czekają spore wydatki

Rodziców, którzy zaplanowali swoim pociechom w czasie ferii wyjazd np. w góry, czekają spore wydatki. A na ich niekorzyść działa fakt, że zimowe ferie odbywają się niedługo po świętach Bożego Narodzenia, które spustoszyły portfele i konta wielu z nich. Jedni wysyłają dzieci na obozy zimowe, inni wyjeżdżają całą familią, ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na takie przedsięwzięcie, opłacają pociechom tematyczne półkolonie w mieście lub wysyłają je do ich placówek na dyżury opiekuńcze. Wszystko to jednak wiążę się z mniejszymi lub większymi wydatkami.  

Ferie zimowe 2024: Taniej za granicą?

Ci, którzy jeżdżą na nartach lub snowboardzie, poza kosztem noclegów i wyżywienia w czasie zimowych wyjazdów muszą się liczyć także z wydatkami na skipassy. A te do najtańszych nie należą. Całodzienny karnet Tatry Super Ski na 18 ośrodków narciarskich kosztuje aktualnie 160 zł dla osoby dorosłej i 150 zł dla dziecka. Za jazdę przez cały tydzień w czasie ferii trzeba zapłacić 905 zł. Tymczasem we włoskim Livigno za taki sam karnet w sezonie wysokim zapłacimy niecałe 1500 zł. Dla kogoś, kto miał okazję szusować zarówno po polskich, jak i włoskich lub austriackich stokach ta różnica w cenie, biorąc pod uwagę różnicę w warunkach jazdy, długości tras i często braku kolejek jest niewielka. Wybierają więc np. Alpy, a nie rodzime stoki. 

"W ferie większość moich znajomych jeździła w polskie góry. W najbliższe wszyscy jadą na południe Europy albo narty do Włoch lub Austrii. Ceny zrobiły się takie w górach, że za tyle samo polecisz do Malagi czy na Sycylię" - napisał jeden z użytkowników portalu X. 

Więcej o: