Wirus RSV, czyli respiratory syncytial virus, ostatnimi czasy jest główną przyczyną chorób układu oddechowego - szczególnie niebezpieczny w przypadku małych dzieci. To właśnie teraz obserwujemy szczyt zachorowań. Lekarze i pediatrzy biją na alarm i proszą, by chronić maluchy przed zakażeniem, bo jak się okazuje - szpitale pediatryczne pękają w szwach. Na niektórych oddziałach nie ma już miejsca, aby wcisnąć kolejnego małego pacjenta.
W ostatnim czasie nastąpił duży wzrost zakażeń wirusem RSV, szczególnie jeśli chodzi o małe dzieci (te poniżej 2. roku życia). To w ich przypadku często konieczna jest hospitalizacja, aby pod okiem lekarzy i pielęgniarek, ich małe organizmy mogły walczyć z groźnym przeciwnikiem. Jednak okazuje się, że w niektórych szpitalach powoli brakuje już miejsc. "Widać to w szpitalu w Kielcach, gdzie obłożenie jest tak duże, że zaczyna brakować łóżek" - podaje portal tvn24.pl.
Wirus RSV wywołuje infekcje sezonowe i uaktywnia się w okresie od jesieni do wczesnej wiosny. Jest on bardzo groźny dla noworodków, niemowląt i dzieci poniżej 2. roku życia, ale także osób starszych z obniżoną odpornością. Okazuje się, że nawet krótki kontakt z osobą zakażoną wirusem może spowodować dalsze przeniesienie infekcji i rozwój zakażenia, które w przypadku tak małych dzieci – w zdecydowanej większości przypadków, kończy się pobytem w szpitalu. "Apelujemy o to, żeby te najmniejsze dzieci były pod ochroną, czyli żeby te dzieci przedszkolne zostały w domu" - podkreśla dr n. med. Ilona Derkowska, pediatra ze Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku, cytowany przez portal tvn24.pl.
Okazuje się, że ilość dzieci, które wymagają hospitalizacji ze względu na zakażenie wirusem RSV jest nadal bardzo duża. Jednym z takich miejsc jest szpital w Kielcach, gdzie powoli zaczyna brakować miejsc. "Jeśli chodzi o oddziały infekcyjne dzieci młodszych, oddział pulmonologiczny to obłożenie jest stuprocentowe, a na oddziale dzieci młodszych 70 procent łóżek zajętych jest przez dzieci chore na RSV" - informuje Elżbieta Kołodziej z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach, w rozmowie z tvn24.pl.
Do głównych objawów zakażenia wirusem RSV należy przede wszystkim: katar i duszący kaszel, czasem pojawia się również gorączka, ale nie ma to reguły. Pojawiają się też ból głowy, zmęczenie, czy obrzęk śluzówki nosa.
Chory na pierwszy rzut oka może przypominać przeziębionego. Starsze dzieci i dorośli dość łagodnie przechodzą zakażenie wirusem RSV, jednak w przypadku małych dzieci może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Jednym z nich jest przede wszystkim problem z oddychaniem. Tu zawsze należy zgłosić się do specjalisty. "Drogi oddechowe u niemowlęcia są bardzo wąskie i końcowy odcinek dróg oddechowych, który jest najbardziej narażony, mają średnice włosa. W związku, z czym zatkanie dróg oddechowych wydzieliną, która jest największym problemem infekcji, skutkuje dusznością" - wskazuje dr Ewelina Gowin, pediatra z Wielkopolskiego Centrum Pediatrii w rozmowie z dziennikarzami portalu tvn24.pl.