• Link został skopiowany

"Płakałaś na środku sklepu, ile masz lat?". Zakupy z dzieckiem wymknęły się spod kontroli

Kobieta musiała wybrać się na zakupy z synkiem. Nigdy wcześniej nie czuła się tak upokorzona i osądzona przed drugiego człowieka. Gdy zobaczyła u kasjerki minę pełną zniesmaczenia, nie potrafiła opanować łez. To była najgorsza wizyta w sklepie, jaką zapamięta na długo.
Zakupy z dzieckiem wymknęły się spod kontroli (zdjęcie ilustracyjne)
pexels.com/ gustavo fring
Zobacz wideo Sylwia Nowak o pierwszych momentach z synem Stasiem. Zdradza, co ją stresuje. "Cieszę się, gdy płacze"

Zakupy to całkiem odprężająca i relaksująca czynność, ale tylko wtedy, kiedy możemy się wybrać na nie w samotności, a nie z towarzyszącym pod pachą dzieckiem. Wówczas bywa trudno. Nieprzewidziane kłótnie, sprzeczki czy płacz potrafią wyprowadzić z równowagi niejedną mamę. Możliwość zakupów online to doskonała alternatywa, ale niestety nie jest dostępna we wszystkich miastach. Bywa też, że mamy nie ufają takim formom zakupów, wolą wszystko zrobić i wybrać same, nawet jeśli musiałyby zabierać ze sobą dziecko

Kobieta na zakupy zabiera zabawki i przekąski dla dziecka. Jednak to nie pomogło

Synek Samanthy od tygodnia nie czuł się zbyt dobrze. Mało jadł, nie miał w ogóle apetytu. Gdy zrobiło mu się nieco lepiej, kobieta postanowiła wybrać się po niezbędne zakupy. Jack musiał jej towarzyszyć. Szła na zakupy nie po raz pierwszy i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że zachowanie dziecka może w kilka sekund ulec zmianie. Zabrała ze sobą niezbędne akcesoria, a nawet kilka przekąsek, gdyby nagle zgłodniał.

Idąc do sklepu spożywczego zabieram ze sobą przekąski. Nie zainteresowała go żadna z przekąsek, które kupiłam wcześniej. Zachwycił się jedną z tych dziecięcych torebek, które wkładałam do wózka.

- mówi kobieta w nagraniu zamieszczonym na TikToku. Choć próbowała nakłonić dziecko do zmiany zdania, nie udało się. Chłopiec koniecznie chciał zjeść jeden z jogurtów dla dzieci. Z uwagi na to, że jadł nic od kilku dni, kobieta zgodziła się. Chwilę później podeszła do kasy i zalała się łzami. 

"Sklep to nie bufet" - internauci nie okazali współczucia

Samantha wyłożyła zakupy na taśmę. Niedokończony serek postanowiła podać kasjerce osobiście. Pracownica Tesco wzięła serek od klientki, spojrzała się na nią "zniesmaczona", skasowała i wyrzuciła go do kosza. Choć mama chłopca jest raczej nieśmiała, tym razem głośno powiedziała, że serek był niedokończony, po prostu chciała podać jej produkt, by mogła go skasować. Pracownica sklepu poinformowała mamę, że takie zachowanie na terenie sklepu jest niewłaściwe. Samantha próbowała wyjaśnić, że jej syn był od tygodnia chory, a potem zalała się łzami z nadmiaru emocji. Gdy kasjerka zrozumiała, powiedziała coś w rodzaju przeprosin, dodała, że przykro jej z powodu tej sytuacji. Nie wszyscy internauci byli jednak tak wyrozumiali, jak pracownica.

Płakałaś na środku sklepu, ile masz lat?
Absolutnie się mylisz, sklep to nie bufet, w którym można zjeść wszystko.
Zgadzam się z kasjerką. Zwłaszcza jeśli nie masz przy sobie gotówki… jeśli twoja karta odmówi i nie możesz zapłacić, to jest to kradzież. Zapłać i jedz.
Nie wyobrażam sobie zjeść cokolwiek zanim za to zapłacę. Uczę tego swoje dziecko od zawsze, nawet nie wpadło na to, że można inaczej.
Więcej o: