Trzykrotnie uderzyła 4-letnie dziecko i krzyknęła mu do ucha. Wizyta u babci wymknęła się spod kontroli

Wizyty wnuków u babci rządzą się swoimi prawami. Babcie i dziadkowie dają sobie przyzwolenie na ich rozpieszczanie i dogadzanie. Niestety bywa tak, że pewne zachowania wymykają się spod kontroli i granice zostają przekroczone. Jak wtedy należy się zachować?

Pierwsze pozostawienie swojego dziecka na kilka godzin lub na noc, nawet z kimś z rodziny, wywołuje u wielu mam dużo stresu i wątpliwości. Utrata chwilowej kontroli nad własnym dzieckiem i zaufanie, że ktoś zaopiekuje się nim w odpowiedni sposób i będzie reagował tak, jak życzy sobie mama, jest niezwykle trudne. Są mamy, które odwlekają ten moment latami, czekając aż dziecko nieco dorośnie. Niekiedy nie ma się jednak wyboru. Ta anonimowa mama wierzyła, że jej dwójka dzieci będzie w dobrych rękach. Niestety była w błędzie. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

To miała być super przygoda u dziadków. Skończyło się na żalu i frustracji mamy

Pewna kobieta postanowiła dać upust swojej frustracji anonimowo opisując to, co spotkało jej dzieci. Po raz pierwszy poszły na noc do dziadków - rodziców taty. Dzieci są w wieku dwóch i czterech lat i miały być pod dobrą opieką. Dziadkowie nie widzą się ze swoimi wnukami zbyt często, ponieważ mieszkają 6 godzin od ich miejsca zamieszkania. Udaje się to zaledwie kilka razy w roku. Zarówno maluchy, jak i dorośli byli bardzo podekscytowani tym, że spędzą czas w zupełnie inny sposób niż zazwyczaj. Dziadkowie doskonale wiedzieli, jakie metody wychowawcze stosują rodzice i czego zupełnie nie akceptują. Po powrocie do domu, czteroletnie dziecko zwierzyło się mamie z przykrej sytuacji, która miała miejsce podczas pobytu u babci.

Rodzice mojego partnera po raz pierwszy przenocowali moje dwu- i czteroletnie dziecko, a ona trzykrotnie uderzyła mojego czterolatka i krzyknęła mu do ucha, gdy najgłośniej, jak tylko mogła (jego słowa).

- napisała w poście na Facebooku.

Zobacz wideo Do jakiego specjalisty się udać, gdy podejrzewamy, że nasze dziecko ma jakieś zaburzenia? "Lepiej pójść do kogokolwiek niż do nikogo"

Kobieta zwróciła się o pomoc do internautów. Nie do końca wie, co powinna zrobić w tej trudnej sytuacji

Kobieta nie miała pojęcia jak powinna zareagować i co zrobić. To, co się wydarzyło, było dla niej zupełnie nieakceptowalne. Kobieta uczy własne dzieci o anatomii ich ciała i o tym co jest akceptowalne, a co nie. Klapsy i jakakolwiek inna forma przemocy jest nie do przyjęcia. Jeśli teściowa nie wiedziała jak się zachować w trudnej sytuacji, mogła przecież zadzwonić. Niestety skończyło się żalem i smutkiem, zarówno u dzieci jak i ich mamy. Kobieta była ciekawa, co radzili by w takiej sytuacji zrobić internauci, ci jak zwykle nie zawiedli. Pod postem pojawiło się sporo rad. 

To naprawdę smutne i niewątpliwie trudne dla ciebie, ale powiedziałabym, że nie mogą przebywać sam na sam z dziećmi, ponieważ wyraziłaś już swoje poglądy, a oni je zignorowali. Prawdopodobnie nie mają odpowiednich umiejętności, aby radzić sobie z dziećmi. Powodzenia.
Gdyby coś takiego przydarzyło się mojemu synowi, już nigdy by się nim nie opiekowali. Powiedziałabym im też, że uderzanie KOGOŚ jest niedopuszczalne. To jest znęcanie się. Nie tolerujemy żadnej przemocy w mojej rodzinie. Kropka.
Bądź otwarta, przedyskutuj fakt, że nie używasz klapsów jako rutynowego sposobu dyscyplinowania i w ramach ciągłości chcesz, aby każda osoba opiekująca się dziećmi szanowała i przestrzegała tych zasad.
Myślę, że poruszyłaś cenną kwestię dotyczącą potrzebnego elementu edukacyjnego. Może warto przedyskutować z teściami, jakie są alternatywy zachowania w trudnych, dla nich, sytuacjach. Powiedz im co ty wtedy robisz. Jeśli wyrastali w zupełnie innym środowisku, mogą po prostu nie zdawać sobie sprawy z innych metod i sposobów radzenia sobie w różnych sytuacjach.

Źródło: kidspot.com.au

Więcej o: