• Link został skopiowany

Bliźniaczki mają wspólnego narzeczonego i próbują jednocześnie zajść w ciążę. "Niektórzy mówią, że to obrzydliwe"

Kobiety zapewniają, że są bardzo szczęśliwe i w ich niezwykłym trójkącie nie ma nawet odrobiny zazdrości. "Ben traktuje nas zupełnie jednakowo, kiedy wychodzimy, trzyma za ręce nas obie" - zapewniają.
Siostry starają się o zajście w ciążę z Benem.
Instagram/annalucydecinque/screen

Anna i Lucy DeCinque są bliźniaczkami i gwiazdami amerykańskiego programu "Extreme sisters". Siostry zawsze były niemal identyczne, ale jakiś czas temu stwierdziły, że skorzystają z pomocy chirurga plastycznego, żeby nie sposób było je od siebie odróżnić. Tak się stało. Bliźniaczki poddały się także operacji powiększenia piersi, wydały tysiące dolarów na chirurgiczne "upodobnienie się". 

Zobacz wideo "12 lat temu nie miałam nawet pokoju, gdzie mogłabym nakarmić dziecko". Posłanka o nowym pomyśle Hołowni w sejmie

"Mamy lęk separacyjny"

Anna i Lucy prowadzą wspólne konto na Instagramie, gdzie regularnie publikują zdjęcia, z których nie wynika, która jest która. Nie tylko konto w mediach społecznościowych mają jednak wspólne. "Kiedy ona idzie do toalety, ja idę za nią. Kiedy ona bierze prysznic, ja też przychodzę. Nigdy się nie rozdzielamy. Nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez siebie. Mamy lęk separacyjny" - wyznała na łamach "New York Post" Anna.

 

Anna i Lucy dzielą się wszystkim

Kobiety od kilku lat mają tego samego narzeczonego - Bena Byrne. Tworzą swoisty trójkąt i chętnie dzielą się swoimi zdjęciami w mediach społecznościowych. Zgodnie z marzeniem bliźniaczek, Ben miałby się ożenić z obiema siostrami jednocześnie, jednak taki "trójkątny" ślub w większości krajów jest niedopuszczalny. Kobiety się nie poddają - postanowiły zrobić coś, czego nikt im nie zabroni. Zamierzają zajść w ciążę w tym samym czasie. Widzowie "Extreme sisters" śledzą więc ich starania o dziecko - mierzą sobie temperaturę, określają, kiedy mają owulację etc. 

Nie ma tam zazdrości

Bliźniaczki twierdzą, że w ich związku panuje harmonia, bo mężczyzna obie kobiety traktuje jednakowo, nie ma więc miejsca na zazdrość. "Ben traktuje nas zupełnie jednakowo. Jeśli całuje Annę, zaraz potem całuje mnie, a kiedy wychodzimy, trzyma za ręce nas obie" – przytacza wypowiedź Lucy New York Post. "Niektórzy mówią, że to obrzydliwe" - dodaje.

Więcej o: