Powtarzasz po raz tysięczny "nie rusz", "zostaw", "oddaj", "wróć", "nie teraz", "przestań" i wiele innych podobnych tekstów? Zna to niemal każda mama. Nieznośne dzieci, które robią wszystko na złość, nie słuchają się, nie docierają do nich żadne prośby. A nam rodzicom ręce opadają. Nie pojęcia co robić, by w końcu przerwać to błędne koło i zaznać normalności.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem Moniki Sobkowiak, nauczycielki przedszkola, neurologopedki oraz autorki kursów, w sieci znanej jako Pani Monia, rozwiązanie tego problemu jest proste, jednak nie wszyscy rodzice zdają się je dostrzegać. Małe dzieci często zaczepiają swoje rodzeństwo, robią rzeczy niedozwolone przez rodziców, szczypią, płaczą, krzyczą, uciekają. Dzieci w taki sposób zwracają na siebie uwagę, ponieważ czują ogromną potrzebę kontaktu z nami. Choć dla niektórych brzmi to absurdalnie, dzieci nie potrafią radzić sobie ze swoimi emocjami czy problemami. Bycie "niegrzecznymi" sprawia, że zostają zauważone przez bliskie osoby, czyli cel zostaje osiągnięty.
Rodzice jednak nie zawsze wiedzą co robić. Monika zamieściła na swoim profilu ważną informację:
Zanim jako rodzice czy nauczyciele przedszkola zaczniemy 'naprawiać' zachowania dzieci, zastanówmy się, czy po naszej stronie dokonaliśmy odpowiednich wpłat do tego pełnego emocji budżetu przedszkolaka.
Nie chodzi o to, żeby dzieci karać czy wymierzać konsekwencje za złe i niepożądane zachowanie, ale żeby odnaleźć przyczynę zachowania, które nie powinno mieć miejsca. Zazwyczaj rozwiązanie okazuje się bardzo proste. Dziecko w taki sposób szuka z nami kontaktu. Potrzebuje naszej uwagi. Żyjemy w ciągłym biegu, patrzymy jednym okiem na telewizor, jednocześnie robimy obiad i rozmawiamy z dzieckiem. Cieszymy się, że jesteśmy wielozadaniowi, ale jednocześnie nie umiemy skupić się na jednej rzeczy na raz. Dzieci to czują. One chcą mieć czasem rodzica wyłącznie dla siebie, spędzić czas tylko z nim. Zdaniem wielu ekspertów, często to jest właśnie powodem takich zachowań u dzieci, choć nie zawsze chcemy sobie to uświadomić.