Skandynawowie, Finowie, Islandczycy nie mają wyboru i muszą od małego się hartować. Badania wykazują, że dobrze robią, a wystawianie odpowiednio chronionych przed zimnem dzieci na drzemki na dwór, nawet na minusową temperaturę, ma same zalety. Niestety nie każdy się z tym zgadza i pyta matkę na Instagramie, która zostawia swoje dziecko na drzemkę:
Czy to bezpieczne?
Katla Ketilsdóttir przekonuje, że dzieci na powietrzu śpią lepiej i dłużej i w żaden sposób nie zakłóca to ich nocnego wypoczynku. Jak się okazuje, wręcz przeciwnie - pobyt na dworze powoduje, że sen w nocy jest mocniejszy. Kiedy dziecko smacznie śpi, to Katla może się wyrwać także na kilkunastominutowy trening. Mama zdaje sobie sprawę z tego, że sen na mrozie może wiązać się z chorobą, dlatego zawsze dobrze ubiera córkę.
- Podczas pierwszej drzemki Julii próbuję wyślizgnąć się na trening. Kiedy śpi na dworze, to jest jej najlepiej więc dbam o to, żeby ją odpowiednio ubrać. Tym razem córka miała na sobie dwie warstwy wełny, jedną warstwę polaru i śnieżny kombinezon, który ma w środku śpiwór i jest stworzony do spania - napisała matka pod wideo na Instagramie.
Wielu rodziców uważa, że spanie na mrozie to sposób na budowanie odporności u dzieci. Jakiś czas temu rozmawialiśmy z pediatrą i zapytaliśmy ją, czy to faktycznie tak bezpieczny sposób na hartowanie dzieci. - Trudno odpowiedzieć na pytanie - czy to dobre, czy złe. Nie jest to zaskakujące. Przecież niemowlęta tak śpią podczas zimowych spacerów w wózkach. Wszystko zależy od temperatury, od tego, jak dzieci są ubrane i ile czasu spędzają na zewnątrz - powiedziała w rozmowie z edziecko.pl ekspertka, która chciała pozostać anonimowa.
Dzieci, które drzemią na dworze, mogą spać dłużej, mają lepszą jakość snu i są narażone na mniej zarazków w porównaniu z sytuacją, gdy śpią w domu
- powiedziała londyńska konsultantka ds. snu Katie Palmer dla portalu Insider. Serwis zwrócił jednak uwagę na to, że praktyka ta nie jest całkiem pozbawiona ryzyka. "U dziecka może rozwinąć się hipotermia podczas snu na świeżym powietrzu w okresie zimowym. Latem natomiast istnieje ryzyko poparzenia słonecznego lub udaru. O każdej porze roku jest obawa, dotycząca uprowadzeń dzieci i narażenia ich na zanieczyszczone powietrza na obszarach miejskich".