Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
W żłobkach i przedszkolach trwa tzw. choroboza. Niektóre dzieci łapały infekcje już w pierwszych dniach września. Są takie, które z powodu chorób więcej czasu spędzają w domu niż w placówkach.
Rodzicom nie pozostaje nic innego jak przetrwać ten trudny czas. Zapewne, jak maluchy podrosną, nabiorą odporności i rzadziej będą łapać wszelkie "choróbska". Do tego czasu trzeba niestety uzbroić się w cierpliwość.
O ile katar i kaszel dziecka na większości rodziców nie robi już wrażenia, to są choroby, których bardzo się obawiają.
Boję się patrzeć na każde ogłoszenie wywieszane w przedszkolnej szatni. Prawie zawsze jest to informacja o jakiejś nowej chorobie wśród dzieci. W tym roku była już wszawica i ospa. Wczoraj znowu zobaczyłam białą karteczkę, aż mi ciśnienie skoczyło, jak zobaczyłam, co panuje teraz wśród przedszkolaków
- opowiada nasza czytelniczka Karolina, mama czteroletniego Adasia, pokazując kartkę z informacją, że w placówce zgłoszono pojedyncze przypadki szkarlatyny. Nie ma co się łudzić, że na tym się skończy, pewnie część dzieci już się zaraziło.
Jestem przekonana, że za kilka dni moje dziecko będzie miało tę szkarlatynę i wylądujemy na zwolnieniu. Już spanikowana przeczytałam chyba z tysiąc artykułów o tej chorobie, bo nigdy się wcześniej z nią nie zetknęłam, a wydawało mi się, że jest bardzo groźna
- przyznaje mama Adasia.
Wiele osób kojarzy szkarlatynę, czyli płonicę, jako chorobę bardzo niebezpieczną. Dawniej faktycznie ludzie na nią umierali, dziś dzięki antybiotykom można sobie z nią łatwo poradzić. Wywoływana jest przez paciorkowce grupy A. W ostatnich latach lekarze zauważają coraz więcej zakażeń, głównie wśród dzieci.
Szkarlatyna jest chorobą zakaźną, w przypadku jej leczenia kluczowe jest szybkie rozpoznanie i wdrożenie odpowiedniego leczenia, by nie doszło do powikłań. Na początku pojawia się wysoka temperatura i ból gardła, co może sugerować wiele innych dolegliwości. Charakterystyczne dla szkarlatyny są: szorstka wysypka, rumień na twarzy i tzw. truskawkowy język (ma szkarłatną barwę, przez co przypomina dojrzałą truskawkę).
Osoby chore na szkarlatynę na szczęście nie wymagają hospitalizacji
W większości przypadków leczenie może odbywać się w warunkach domowych. Dziecko powinno pozostać w łóżku i przyjmować dużą ilość płynów. Leczenie szpitalne jest konieczne w razie ciężkiego przebiegu zachorowania i pojawienia się powikłań
- czytamy na portalu medistore. Chorym podaje się także leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe.
Niestety nie ma szczepionki, która chroniłaby przed zakażeniem. Jedyną szansą na uniknięcie zachorowania jest unikanie kontaktu z osobą chorą.