Znalazła zapłakaną córeczkę w toalecie. Ikea przeprasza: Zrobimy wszystko, żeby sytuacja się nie powtórzyła

Kobieta pozostawiła czteroletnie dziecko w Smalandii - lubianej przez maluchy przestrzeni zabaw dla dzieci w Ikei. Miała przez godzinę pozostać pod opieką tamtejszych opiekunów. Nikt nie zwrócił uwagi, że dziewczynka się zasiusiała, rozebrała i zapłakana siedziała toalecie.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Sigurlaug Alexandra Þórsdóttir z Islandii, mama czteroletniej dziewczynki wybrała się na zakupy do Ikei. Kobieta zostawiła dziewczynkę w Smalandii - tamtejszej przestrzeni zabaw dla dzieci w wieku 3-10 lat, pod czujnym okiem opiekunów. Była przekonana, że jej dziecko będzie się doskonale bawić, podczas gdy ona spokojnie zrobi sprawunki. Okazało się, że była w błędzie.

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej edukacji? "Każdy musi iść na korki" [SONDA]

Znalazła dziecko w toalecie

Zakupy zajęły mamie godzinę. Gdy je skończyła, udała się do miejsca, gdzie zostawiła swoje dziecko. W Smalandii nie ma jej córeczki. Zaczęły się poszukiwania. Szybko udało się ustalić, gdzie jest dziewczynka. Była w toalecie. Nie udała się tam jednak za potrzebą, a siedziała naga i zapłakana. Jak czytamy na portalu ruv.is, dziewczynka się zsiusiała i w łazience się rozebrała. Nie wiedząc, co dalej zrobić, zaczęła płakać. Dla Sigurlaug było jasne, że wszystko trwało dłuższy czas i żaden z pracowników Ikei, którzy zajmowali się dziećmi nie zauważył jej zniknięcia. Okazało się też, że na szesnaścioro dzieci bawiących się w Smalandii było przydzielonych dwóch opiekunów, z czego jeden znajdował się przy ladzie, a drugi opiekował się całą gromadką.

Kobieta opisała całą sytuację na Facebooku. Okazało się, że inni rodzice mieli podobne nieprzyjemne doświadczenia związane z pozostawieniem swoich pociech w Smalandii. Dzielili się swoimi historiami i oburzeniem. "Uważam, że Ikea powinna coś z tym zrobić. Nie jest w porządku mieć jednego pracownika na 16 dzieci. Nie trzeba długo czekać, aż coś się wydarzy, to są dzieci już od trzech lat i nie wystarczy dla nich jeden pracownik. Mam tylko szczerą nadzieję, że coś zostanie z tym zrobione" - przytacza słowa matki czterolatki ruv.is.

Ikea przeprasza za zaistniałą sytuację

Do sprawy włączyła się rzeczniczka Ikei w Islandii - Camilla Aradóttir, która zwróciła uwagę, że na jednego pracownika może przypadać do ośmiorga dzieci, co jest zgodne z przepisami określonymi także dla przedszkoli. Nie wyklucza, że Ikea zmieni limity dzieci pozostawianych w Smalandii z opiekunami ze sklepu. "Zrobimy wszystko, żeby sytuacja się nie powtórzyła" - zapewnia. Ikea skontaktowała się z mamą pokrzywdzonej czterolatki i przeprosiła za zaistniałą sytuację. 

Więcej o: