Matka go porzuciła, trafił pod opiekę bezdomnego ojca. Spali w autobusach, parkach, nawet publicznej toalecie

Mały Chris miał kilka lat, gdy trafił pod opiekę bezdomnego ojca. Mężczyzna sypiał z dzieckiem gdzie się dało - w środkach komunikacji publicznej, na lotniskach, czasem w biurze po godzinach, gdzie nikogo już wtedy nie było. Jego współpracownicy po latach przyznali, że nie mieli o niczym pojęcia.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Christopher Jarrett Gardner urodził się 28 stycznia 1981 roku. Już od samego początku miał pod górkę. Jego rodzice Chris i Jackie ledwo wiązali koniec z końcem, a do tego często dochodziło między nimi do kłótni. Nic dziwnego. Mały Chris był owocem trwającego kilka miesięcy romansu. Kiedy okazało się, że Jackie jest w ciąży, słabo się znali, jednak postanowili założyć rodzinę. Sielanka nie trwała zbyt długo. 

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej edukacji? "Każdy musi iść na korki" [SONDA]

Rodzice często się kłócili

Christopher pracował wtedy jako asystent w laboratorium badawczym na Uniwersytecie Kalifornijskim oraz w Szpitalu dla Weteranów. Zarabiał wówczas około 8 tys. dolarów rocznie, co nie starczało na utrzymanie trzyosobowej rodziny. W końcu rzucił posadę, żeby spróbować swoich sił jako sprzedawca sprzętu medycznego. Nie była to dobra decyzja, w domu wciąż brakowało pieniędzy. Między rodzicami Chrisa dochodziło do kłótni. W efekcie jednej z nich doszło do szarpaniny, Jackie uciekała przed Christopherem, który próbował jej odebrać dziecko. Wepchnął ją w krzewy ogrodowe, a ta boleśnie się podrapała. Świadkami całej sytuacji byli policjanci, zatrzymali Christophera, który następnie trafił na dziesięć dni do więzienia. Co ciekawe - nie z powodu rodzinnej sprzeczki, a nieopłaconych mandatów za parkowanie w wysokości 1,2 tys. dolarów. Kiedy Christopher po dziesięciu dniach wrócił do domu, ten był pusty. Jackie odeszła z małym Chrisem. Mniej więcej w tym czasie dostał możliwość wzięcia udziału w bezpłatnym stażu w firmie Deana Wittera Reynoldsa. Postanowił zostać maklerem. I to nie byle jakim. Najlepszym. W czasie stażu wykazywał się niebywałą determinacją i pracowitością. W ramach swoich obowiązków był w stanie wykonywać dziennie około 200 telefonów do klientów.

Ojciec skrzętnie ukrywał bezdomność swoją i syna

Minęły mniej więcej cztery miesiące i Jackie znów pojawiła się w życiu Christophera. Nie na długo jednak. Kobieta wróciła, żeby zostawić z nim syna. Twierdziła, że nie może się już nim opiekować. Chris chętnie zgodził się na przejęcie opieki nad dzieckiem. Był tylko jeden problem. Do tego czasu zarabiał niewielkie pieniądze i stać go było na opłacanie noclegów w czymś w rodzaju taniej noclegowni. Miejsce to jednak nie dopuszczało obecności dzieci. Chris nie miał wyboru - musiał porzucić swoje jedyne schronienie i poszukać dla siebie i małego Chrisa innego miejsca. Kiedy skromne oszczędności się skończyły, trafili na ulicę. Tułaczka ojca i syna po ulicach San Francisco trwała niemal rok. W tym czasie ojciec starał się umieszczać syna u dziennych opiekunów lub zapewniać mu jakąkolwiek inną opiekę. Spali tam, gdzie udało im się znaleźć miejsce - w biurze Christophera po godzinach, w tanich motelach, na lotnisku, w parkach, w środkach transportu publicznego, a nawet w toalecie na stacji kolejowej. W filmie opowiadającym losy Gardnera "W pogoni za szczęściem", który powstał na podstawie jego biografii, gdzie w jego rolę wcielił się Will Smith, pojawia się scena, w której ojciec na granicy rozpaczy mości się ze swoim zdezorientowanym dzieckiem na podłodze brudnej toalety. Christopher mimo swojej dramatycznej sytuacji był w stanie tak wszystko zorganizować, że jego współpracownicy przez cały ten czas nie mieli pojęcia, że jest bezdomny. 

Wysiłki w końcu się opłaciły

Chris był mocno zdeterminowany, żeby osiągnąć swój cel - zdobyć pracę, która pozwoliłaby mu zarabiać na utrzymanie siebie i dziecka. Jego pracowitość i wytrwałość w końcu zostały nagrodzone. Po jakimś czasie Chris awansował na pełnoprawnego, dobrze zarabiającego pracownika firmy, by w końcu stać się jej przedstawicielem. Dziś jest bogatym, wpływowym i wielokrotnie nagradzanym biznesmenem, który udziela się w wielu organizacjach charytatywnych. 

Więcej o: