Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Od września trwa tzw. choroboza. Dzieciaki łapią wszystkie infekcje z prędkością światła. Wielu rodziców przyznaje, że nawet nie chowa urządzeń do inhalacji, bo to po prostu nie ma sensu i zaraz znów trzeba byłoby je wyciągać.
Obecnie rodzice bardzo często stosują nebulizację, jest to jedna z najpopularniejszych metod podawania leków. W ten sposób można dostarczyć lek czy środek farmakologiczny bezpośrednio do dróg oddechowych. Cały proces przebiega dość szybko. Wystarczy wlać ampułkę do urządzenia do nebulizacji, założyć maseczkę i wdychać preparat przez kilka minut, aż do momentu, gdy przestanie unosić się para.
Ampułki z solą fizjologiczną są często używane do inhalacji. Nawilżają oraz oczyszczają drogi oddechowe z zalegającej wydzieliny. Do tego niwelują stany zapalne gardła, kaszel oraz katar. Produkt ten stosuje także w przypadku uciążliwych objawów astmy.
Większość rodziców ma w swoich apteczkach kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt ampułek o każdej porze roku. I zazwyczaj używa ich tak samo - odłamuje końcowkę, wlewa sól (tyle ile potrzebuje, nie zawsze jest to pełna ampułka) a resztę wyrzuca. Nie da się jej przecież zakręcić, więc sól łatwo może się wylać. Okazało się... że to błąd.
Nie powinno się wyrzucać nakrętki od soli fizjologicznej-tak mówi na swoim TikToku @PanTabletka, czyli Marcin Korczyk, jeden z najpopularniejszych polskich fizjoterapeutów, który doradza "co robić, żeby nie jeść tabletek. A jeśli już trzeba, to jak wybrać te najlepsze". W mediach społecznościowych dzieli się wieloma przydatnymi poradami dotyczącymi lekarstw, ich stosowania oraz leczenia różnych dolegliwości.
Znacie taki płyn do inhalacji? Zobaczcie, do czego służy ta końcówka. Ona ma taki charakterystyczny dzióbek i tym dzióbkiem można tę fiolkę zatkać, żeby wykorzystać ją do inhalacji, albo przepłukiwania jeszcze raz, jakiś czas później
- opowiada @PanTabletka, przyznając, że jest to ciekawostka, która zapewne większości nie jest znana. I ma rację!
Wiele osób skomentowało nagranie i przyznało, że nie miało pojęcia, że oderwana zatyczka może się do czegoś jeszcze przydać.
Nie wiedziałam, zużyłam setki, jak nie tysiące tych ampułek, a swoje lata już mam
- przyznała jedna z komentujących. "Moja najstarsza córka ma 20 lat, najmłodsze 2 latka i całe życie jako mama wyrzucałam. Dziękuje", "Tyle czasu w niewiedzy", "Rety nie wpadłabym na to", "Omg a zawsze miała problem jak to zostawić jak mi lałam całego. Dziękuję!", "O matko, zawsze wyrzucałam, dzięki!" - pisali też inni.