Po długich staraniach o dziecko, w końcu adoptowali trojaczki. Los zaplanował im jednak dodatkową niespodziankę

Niezależnie od tego, czy wierzymy w zrządzenia losu, a może wszystko traktujemy jako przypadkowe zdarzenia, życie potrafi niejednokrotnie zaskoczyć. Przekonała się o tym para z Oklahomy, która długo starała się o dziecko. U nich niespodzianka goniła niespodziankę.

Andy i Sarah Justice, amerykańskie małżeństwo mieszkające w Tulsie, wiele lat starało się o dziecko. Ich życie, choć perfekcyjne i pełne miłości, było ich zdaniem niepełne. Marzyli bowiem o założeniu ogromnej rodziny, jednak starania o potomstwo kończyły się fiaskiem. Metoda in vitro była z kolei zbyt kosztowna, więc para zdecydowała się na adopcję. Już wtedy zostali poważnie zaskoczeni. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Aborcja w Polsce – co powinno się zmienić? [SONDA]

Para zdecydowała się na adopcję. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw

Małżeństwo z Tulsy nie mogło doczekać się adopcji. Okazało się, że zaopiekują się oni dzieckiem kobiety, która nie tak dawno zaszła w ciążę i od początku planowała oddać swoje dziecko do adopcji. Nie wiedzieli jeszcze jakiej płci będzie ich przyszły potomek, ani czy wszystko z płodem w porządku, dlatego też Sarah postanowiła wspierać ciężarną kobietę i pojechała z nią na pierwsze badania USG. Na miejscu obie kobiety przeżyły jednak szok.

Podczas badania ultrasonograficznego okazało się, że ciąża przebiega prawidłowo. Nie była to jednak ciąża pojedyncza, a nawet nie bliźniacza. Sarah i Andy mieli zaadoptować... trojaczki. Choć myśl ta była z początku przerażająca, to ucieszyli się, że spełnią marzenie o dużej rodzinie. Jak podaje serwis littlethings.com, Joel, Hannah i Elizabeth urodzili się w siódmym miesiącu ciąży, a każde z nich ważyło zaledwie trzy kilogramy. Przez pierwsze tygodnie, noworodki musiały pozostać w szpitalu pod opieką lekarzy, którzy monitorowali ich rozwój. 

 

To nie koniec niespodzianek. Kobieta odkryła to krótko po adopcji

Wieść o trojaczkach nie była jedyną niespodzianką dla małżeństwa. Andy i Sarah dopiero adaptowali się do nowej rzeczywistości, kiedy kobieta zaczęła źle się czuć. Początkowo była pewna, że to choroba lub nadmiar stresu. Lekarz zlecił jej jednak badania USG. Wtedy małżeństwo czekał kolejny szok. Sarah zaszła w długo wyczekiwaną ciążę.

To nie była nadal ostatnia niespodzianka, choć kobieta nie mogła uwierzyć, że po tylu latach udało jej się zajść w ciążę naturalnie. Po kilku tygodniach kobieta wybrała się ponownie na badanie ultrasonograficzne, by poznać płeć dziecka. To właśnie wtedy dowiedziała się, że na świat przyjdzie nie jedno, a dwoje dzieci. Andrew i Abigail urodzili się zdrowi, a para czuła się na siłach, by podołać wychowaniu całej piątki. Mieli również ogromna pomoc od swoich bliskich. Rodzina, przyjaciele, a nawet sąsiedzi chcieli pomóc choćby w najdrobniejszych sprawach, świeżo upieczonym rodzicom piątki maluchów. Lokalny kościół baptystów także odegrał ważną rolę w pomocy i zaopatrywał rodzinę w produkty spożywcze.
Para w 2016 powitała na świecie również szóste dziecko i do dziś stanowią szczęśliwą i spełnioną rodzinę.

Więcej o: