Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Podczas kampanii wyborczej trudno było nie zwrócić uwagi na żonę Krzysztofa Bosaka - Karinę, która spotykała się z wyborcami, będąc w zaawansowanej ciąży. Kobieta swoim wynikiem zaskoczyła wszystkich. Startowała z 2. miejsca na liście Konfederacji i pokonała lidera Konfederacji - Janusza Korwin Mikkego. To właśnie jej przypadł zaszczyt zasiadania w jedynym poselskim fotelu tej partii w tzw. warszawskim obwarzanku (obszar powiatów grodziskiego, legionowskiego, nowodworskiego, otwockiego, piaseczyńskiego, pruszkowskiego, warszawskiego zachodniego i wołomińskiego).
Teraz Karina Bosak pochwaliła się radosną nowiną
Jest już z nami po tej stronie, Emilia Maria! Wdzięczni i szczęśliwi wracamy do domu
- napisała na platformie X.
Karina i Krzysztof Bosak pobrali się trzy lata temu. W 2020 roku urodził się ich pierwszy syn Maksymilian, dwa lata później na świat przyszedł Ksawery. Kobieta ma zamiar zabierać najmłodszą pociechę do pracy i nie widzi w tym żadnego problemu.
Nie widzę problemu w przychodzeniu z dzieckiem do Sejmu, będzie cały czas przy mnie. Umiem się zajmować dziećmi. To nie jest tak naprawdę problem.
- zapowiadała kilka tygodni temu. Z kolei w innym wywiadzie, cytowanym przez Wprost zapowiadała, że "traktuje mandat jako jakąś taką służbę, zobowiązanie i nie widzi problemu w przychodzeniu z dzieckiem do Sejmu" jej zdaniem połączenie obowiązków politycznych z byciem mamą nie będzie stanowiło żadnego problemu.
Karina nie ukrywa też, że to ona głównie zajmuje i będzie zajmowała się dziećmi, szczególnie że cała trójka jest jeszcze mała i najbardziej potrzebuje mamy.
Krzysztof ma inne obowiązki też jako lider ugrupowania. Ja będę szeregowym posłem, będę miała też więcej elastyczności pod tym kątem, że dla tych dzieci będę miała więcej czasu
– mówiła posłanka. Zwracała także uwagę na fakt, że nie będzie pierwszą kobietą, która w Sejmie będzie miała malutkie dziecko. Przypominała, że były przypadki takich kobiet z różnych partii.
Pod zdjęciem Kariny z mężem i córeczką posypały się gratulacje, w tym też znanych polityków, czy dziennikarzy. Niektórzy życzyli także, by nikt nie robił świeżo upieczonej mamie problemów, w związku zabieraniem dziecka do Sejmu:
Gratuluję i mam nadzieję, że jeśli będziecie chcieli zabrać dziecko do pracy, nikt nie będzie w tym widział problemu
- napisał jeden z komentujących, nawiązując zapewne do sytuacji sprzed kilku dni. Należy podkreślić, że Karina Bosak nie będzie pierwszą mamą, która będzie pojawiać się w Sejmie z dzieckiem. Niedawno do parlamentu przyszła z synkiem posłanka Aleksandra Gajewska. Niestety reakcja na to, że musiała zabrać ze sobą dziecko, była bardzo różna. W sieci pojawiły się niestety też bardzo nieprzyjemne, żeby nie powiedzieć chamskie, komentarze, niektórzy pytali, czy ma zamiar pokazać cycki, co było nawiązaniem do zagranicznych parlamentarzystek, które karmiły piersią podczas obrad, a niektóre nawet na mównicy (jak np. Unnur Brá Konráðsdóttir z Islandii).
Nie wszędzie jednak dzieci są mile widziane w "politycznym świecie". Przykładowo Zuleika Hassan z Kenii musiała opuścić parlament, ponieważ przyszła z dzieckiem.
To, czy kobieta powinna się pojawiać w parlamencie, czy w jakimkolwiek innym miejscu pracy z dzieckiem, wciąż budzi wiele kontrowersji. Warto jednak pamiętać, że obecnie kobiety bardzo często łączą życie zawodowe z macierzyństwem, co bez wątpienia nie jest łatwym zadaniem. Coraz częściej sami pracodawcy robią "ukłon" w stronę swoich pracownic i w awaryjnych sytuacjach pozwalają im pracować zdalnie lub zabierać pociechy do pracy (jeśli jest taka możliwość i da się jednocześnie wykonywać swoje obowiązki i zajmować dzieckiem).
Są jednak osoby, które są przeciwne takim działaniom i uważają, że w pracy, należy zajmować się tylko pracą i nie ma miejsca na takie ustępstwa. To jednak nie upoważnia ich do krytykowania kobiet, które czasem w sytuacjach kryzysowych naprawdę nie mają z kim zostawić swojej pociechy, a nie chcą z tego powodu rezygnować z pracy.