Więcej na temat zdrowia na stronie Gazeta.pl
Środek nocy. Z dziecięcego pokoju co jakiś czas dobiega kaszel. Większość rodziców myśli wtedy: "Oho!". W wolnym tłumaczeniu oznacza to: "Znów L4 i tydzień w domu z dzieckiem". Niekoniecznie. Kiedy w nocy dziecko co jakiś czas pokasłuje, nie oznacza to jeszcze, że oto właśnie rozpoczyna się u niego infekcja, która uniemożliwi mu chodzenie do przedszkola. Wszystko okaże się rano.
Jeśli dziecko w nocy kaszlało, a rano czuje się dobrze i nie ma żadnych objawów nadchodzącej infekcji, nie ma powodów, żeby zostawało w domu. Jeśli jednak rodzic ma podejrzenie, że pociecha ma spadek odporności i boi się, że "coś złapie" (sezon infekcji jesienno-zimowych w pełni), można rano zrobić kilka rzeczy, które korzystnie wpływają na odporność małego organizmu i z czystym sumieniem wysłać maluszka do placówki. Każdy mały organizm jest inny, nie na każdy zadziałają te sposoby, ale warto spróbować.
Herbata z miodem i cytryną
Taki napój doskonale wpływa na odporność dziecka i jest bogatym źródłem witaminy C, która w przypadku przeziębienia, szybciej pomaga je zwalczyć. Witamina C wpływa także na wchłanianie żelaza, jest silnym utleniaczem, bierze też udział w reakcjach enzymatycznych i metabolicznych. Z tego powodu warto dbać, żeby w diecie dziecka nie zabrakło: natki pietruszki, cytrusów, papryki, brokułów, szpinaku i cebuli.
Inhalacja jako działanie prewencyjne
Niektórzy pediatrzy rekomendują inhalacje solą fizjologiczną jako działanie prewencyjne na początkach infekcji górnych dróg oddechowych. Sól fizjologiczna ma właściwości nawilżające i regeneracyjne, dobrze wpływa na śluzówkę nosa i dróg oddechowych, oczyszcza je drogi oddechowe.
Można spróbować aromaterapii
W aptekach są dostępne rozgrzewające balsamy z naturalnymi olejkami eterycznymi. Nie zaszkodzi natrzeć takim balsamem klatki piersiowej i pleców dziecka, niektóre mamy nacierają nimi także stopy malca. Kiedy podejrzenia rodziców się sprawdzą i przedszkolak się rozchoruje, przydatne mogą okazać się olejki: eukaliptusowy, anyżowy, tymiankowy, sosnowy.
Maluch, u którego występują objawy chorobowe powinien zostać w domu. Nie tylko dlatego, że jeśli rozwija się u niego jakaś infekcja, może zarazić inne dzieci w swojej placówce, a także panie nauczycielki i pozostałych pracowników. Także dlatego, że jeśli ma złe samopoczucie, najlepiej i najbezpieczniej będzie się czuł w domu pod troskliwą opieką rodziców, dziadków etc. Objawy, które nie pozostawiają wątpliwości, że dziecko powinno zostać w domu to m.in: gorączka i stan podgorączkowy, biegunka, ból brzucha, wymioty, ból ucha, gęsty żółty lub zielony katar, męczący kaszel, wysypka. Dla większości rodziców konieczność wzięcia zwolnienia w pracy, żeby zostać z pociechą w domu, nie jest komfortową sytuacją szczególnie, gdy w krótkim czasie to się powtarza), ale jest to wpisane w rodzicielstwo i świadczy o ich odpowiedzialności.