Polacy są mistrzami okazji. Kiedy tylko widzą na horyzoncie wyprzedaże, to wiedzą, co z tym zrobić. Jako że w sklepach pojawiają się już świąteczne gazetki i promocje związane z prezentami dla najmłodszych pociech, to rodzice węszą, bo wiedzą, że mogą nabyć coś zdecydowanie taniej, niż w grudniu, przed samymi świętami. Jednym ze sklepów, który przygotował dobre rabaty dla rodziców, jest Lidl. W tym roku zaoferowano rodzicom drewniane zabawki, które można było kupić z rabatem 50 proc. Nie każdy rodzic miał jednak tylko szczęścia, aby zakupić wymarzoną zabawkę dla dziecka. Jedną z takich osób jest Pani Monika, która postanowiła napisać do nas, opisując akcje Lidla jako "jedno wielkie cwaniactwo".
"Wyznajemy zasadę, że im wcześniej kupimy prezenty, to, tym więcej zaoszczędzimy"
Jestem mamą trójki dzieci. Co roku od września przeżywamy gorący okres. Na początku rozpoczęcie roku szkolnego, kompletowanie wyprawki i pierwsze wywiadówki. Później korepetycje i wdrożenie do nauki. Na końcu roku szkolnego rzecz, a konkretnie w listopadzie rozpoczyna się nierówna walka z zakupem prezentów świątecznych. Wyznajemy zasadę, że im wcześniej kupimy prezenty, to, tym więcej zaoszczędzimy. Najmłodsza córka jest fanką gotowania, a więc kiedy dowiedziałam się w październiku, że Lidl planuje akcję, gdzie wyprzedaje drewnianą kuchnię dla dzieci, to od razu postanowiłam, że ją kupię. Czaiłam się na to bardzo długo i sporo czytałam o tej akcji.
"Cwaniacy! Jestem pewna, że pracownicy zostawili sobie zabawki, a później będą sprzedawać je w sieci"
Kiedy w końcu dotrwałam do dnia sprzedaży, to postanowiłam, że pójdę tam jeszcze przed otwarciem, aby złapać upragniony produkt. Nie spodziewałam się jednak, że podobny pomysł co ja będzie miało około dwudziestu innych osób. Wiele kobiet wysłało po zakupy swoich mężów, aby to oni podjęli walkę o wymarzone zabawki dla dzieci. Kiedy w końcu stanęłam przed półką z zabawkami, to doznałam szoku. Te tanie kuchnie z Lidla to fikcja. Na półkach nic nie zostało. Cwaniacy! Jestem pewna, że pracownicy zostawili sobie zabawki, a później będą sprzedawać je w sieci.
Monika.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
