Kupiła prezenty dla dzieci za 50 tys. zł. Wszystko ze świadczeń. "Zasługują na to"

Temat świadczeń socjalnych budzi ogromne emocje. Jedna z tiktokerek podjęła ten trudny temat i pokazała, na co przeznacza pieniądze pobrane w ramach świadczeń socjalnych. Jak się okazuje, jej dzieci otrzymają na święta drogie prezenty, które matka traktuje jak inwestycję. - Nie obchodzi mnie, co myślą trolle - podkreśliła Whitney Ainscough na TikToku.

Świadczenia socjalne mają się dobrze także w Wielkiej Brytanii. Tamtejsi beneficjenci mają jednak zdecydowanie większy luz i dodatkowe pieniądze są dla nich po prostu zastrzykiem gotówki, a nie walką o przetrwanie. Mimo świadczeń wciąż pracują i realizują swoje pasje. Dowodem tych słów jest historia Whitney Ainscough, która chętnie opowiada w mediach społecznościowych o swoim życiu i rodzicielstwie. Jej losy śledzi prawie 230-tysiącami fanów na TikToku i ponad 35-tysiącami obserwatorów w serwisie Instagram. Ostatnio zdradziła, na co przeznaczyła pieniądze ze świadczeń, które dostała od państwa. 

Nie obchodzi mnie, co myślą trolle

- podkreśliła matka na TikToku, przyznając, że nie obchodzi ją opinia innych ludzi. 

Zobacz wideo Scheuring-Wielgus: Wszystkie świadczenia społeczne powinny być regularnie rewaloryzowane

Tiktokerka kupiła za świadczenia prezenty dla dzieci: Powiedziałam, że mogą mieć, co chcą

Whitney Ainscough jest mamą pobierającą świadczenia, która na co dzień mieszka w domu komunalnym. Kiedy zbliżają się święta i ważne wydarzenia, to matka robi wszystko, aby kupić dzieciom drogie prezenty. Jak podkreśla chce im zapewnić wszystko, co najlepsze, szczególnie że wciąż pobiera świadczenia od państwa i chce przeznaczać je na dzieci. W tym chce wydać na prezent aż 10 tysięcy funtów, czyli ponad 50 tysięcy roku. 

Oszczędzałam świadczenia. To był ciężki rok. Zasługujemy na eleganckie prezenty. Powiedziałam dzieciom, że mogą mieć, co chcą.

Whitney Ainscough wyda tysiące na świąteczne prezentyWhitney Ainscough wyda tysiące na świąteczne prezenty TikTok @itsmebadmom

Matka tłumaczy, dlaczego chce kupić dzieciom drogie prezenty. "Będzie to dla niej inwestycja"

Matka zdradziła też, co jest największym marzeniem jej córki. Jak się okazuje, dziewczynka zechciała złotą bransoletkę, która kosztuje ponad 6 tys. złotych. Natomiast syn poprosił o zestaw do gier i najnowszego iPhone'a oraz iPada. Ainscough zapewnia, że prezenty to taka inwestycja, która w przyszłości może się zwrócić. - Ona prosiła o to przez cały rok i wiem, że będzie to dla niej inwestycja. Kocha wymyślne rzeczy i jest dobrą dziewczyną, która jest bardzo uprzejma - dodaje. 

Więcej o: