Pracownicy żłobka w miejscowości Tangerhütte (około 120 km od Berlina) w kraju związkowym Saksonia-Anhalt chcą zmiany nazwy placówki. Od lat 70. ubiegłego wieku nosi ona imię Anny Frank, jednej z najbardziej znanych ofiar Holokaustu. To nie wszystkim się podoba w dobie rosnącego antysemityzmu, wskutek niedawnego ataku Hamasu na Izrael.
Jak podaje serwis "New York Times", pomysł zmiany nazwy żłobka popierają również rodzice dzieci, które do niego uczęszczają. Głównym argumentem jest uczynienie placówki bardziej przyjaznej maluchom - „rodzice ze środowisk migracyjnych często nie wiedzieli, co sądzić o tym imieniu", tłumaczą pomysłodawcy. Sam dyrektor żłobka przyznał, że zależy mu na tym, aby placówka miała nazwę "bez kontekstu politycznego". Stąd są plany przemianowania żłobka z imienia Anny Frank na "Odkrywców Świata", jednak na razie kwestia jest otwarta, bo pojawia się sporo głosów przeciwko takiej zmianie nazwy.
Jednym z głównych przeciwników zmiany nazwy żłobka jest wiceprezes Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Christoph Heubner, który w liście otwartym do władz miejscowości, stwierdził, że ludzie, odwracając się od Anny Frank, dają przyzwolenie na to, aby bolesna historia powoli uległa zapomnieniu, a na to nie możemy pozwolić, zwłaszcza gdy nasila się prawicowy ekstremizm i krytyka polityki imigracyjnej. "Apelujemy do rodziców, kierownictwa żłobka i parlamentu miejskiego o podjęcie rozważnej i odpowiedzialnej decyzji w obliczu masowego wzrostu antysemityzmu" - tłumaczył w dokumencje. W obliczu takiej sytuacji, władze miejscowości wydały oświadczenie, w którym przyznały, że na razie wciąż trwają rozmowy i do tej pory nie podjęto jeszcze żadnej oficjalnej decyzji. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.