"Widzę, jak jest ci ciężko w tej chwili. Jak mogę ci pomóc?" - to zdanie wyraża więcej niż tysiąc słów i wypowiedziane przez osobę dorosłą, najczęściej rodzica w stronę dziecka, które płacze i krzyczy, bo nie może poradzić sobie z daną sytuacją, może zdziałać cuda. Surowa dyscyplina oparta na strachu, krzyku i bólu odeszła do lamusa, ustępując miejsca miłości i zrozumieniu. Specjaliści od dłuższego czasu powtarzają, że nie krzyk, a rozmowa jest zawsze lepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o kontakty z dzieckiem. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak przestać krzyczeć na dziecko? Na to pytanie wielu rodziców szuka odpowiedzi, bo będąc u kresu sił i swojej cierpliwości, często w krytycznych momentach, zdarza im się podnieść głos na malucha. Oczywiście wiedzą oni, że to rozmowa jest zawsze lepszym rozwiązaniem, jednak w szale emocji nie zawsze może to się udać. Dzieci krzyczą, płaczą, a nawet potrafią używać przemocy fizycznej. Często wtedy kopią, gryzą, rzucają zabawkami. Wszystko po to, aby osiągnąć swoje cele: móc dłużej oglądać bajkę, czy zakończyć zabawę i pójść spać. Jednak ich zachowanie to nie powód do krzyku, czy stosowania jakiejkolwiek innej agresji, nawet tej słownej. Okazuje się, że jest proste rozwiązanie, które nieco ułatwi rodzicielskie życie. Wystarczy tylko jedno zdanie.
"Tylko dzięki spokojnej i otwartej postawie możemy wyjść z tej sytuacji obronną ręką. Zamiast krzyczeć, wystarczy podejść do malucha i powiedzieć: ‘Widzę, jak jest ci ciężko w tej chwili. Jak mogę ci pomóc?’" - przekonuje w swoim artykule na portalu genialne.pl, psycholożka Magdalena Skawińska.
To tylko tyle i aż tyle, ale wypowiedzenie tych słów przez rodzica potrafi zdziałać cuda. Maluch nie rozumie swoich emocji, nie wie, czemu czuje się tak, a nie inaczej, a rolą rodzica, jest pomóc mu przejść przez to wszystko obronną ręką. "Te dwa zdania działają niczym czarodziejska różdżka. Dzięki nim maluch zrozumie, że jesteś jego przyjacielem i chcesz jego dobra. To bardzo pokojowe rozwiązanie potrafi zdziałać więcej niż krzyk i nerwy. Poprzez te słowa pokazujesz dziecku, że nie jest samo ze swoimi emocjami oraz że ich wyrażanie wcale nie jest złe" - czytamy na portalu genialne.pl.