Poród to piękne, ale i niezwykle wymagające przeżycie. Niektóre kobiety wspominają, że to najpiękniejsza chwila w ich życiu, z którą nie da się porównać nic innego, inne z kolei twierdzą, że nie wyobrażają sobie przeżyć tego ponownie. Ile kobiet, tyle różnych historii, doświadczeń i opinii. Okazuje się jednak, że jest jeszcze jedna rzecz, która może zepsuć nam tą wyjątkową chwilę - koszty. Nie w każdym kraju poród i opieka poporodowa są darmowe.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nika Diwa, mama dwójki dzieci, przekonała się, że wspomnienia porodu mogą stać się bardzo nieprzyjemne, nawet dwa miesiące później. To właśnie wtedy otrzymała pocztą rachunek za poród oraz opiekę poporodową od szpitala. Wraz z czytaniem pozycji wyszczególnionych na rachunku jej oczy robiły się coraz większe ze zdziwienia. Całość wyniosła 12 129 dolarów, co w przeliczeniu wynosi około 50 tysięcy złotych. Na rachunku znalazły się takie rzeczy jak sam poród naturalny, pianka epi, ibuprofen, znieczulenie zewnątrzoponowe i inne. W dodatku kobieta zorientowała się, że za sam poród siłami natury, została obciążona dwukrotnie. Nie wiadomo czy to pomyłka, czy jakieś standardowe praktyki szpitalne.
Wielu miejscowych internautów twierdzi, że w Stanach to norma, że płaci się za wszystko, a koszty wcale nie są małe. Posty Niki komentuje wiele kobiet z najróżniejszych zakątków Polski. Większość, nawet jeśli w swoim kraju jest obciążona jakąś kwotą za opiekę zdrowotną, zapewnia, że nigdy w takich wysokościach. Dla kobiet najbardziej absurdalny wydaje się nakaz płacenia, za to, że w ogóle zdoła się wypchnąć dziecko na ten świat. Nie wyobrażają sobie płacić takich sum. Inne przypomniały, że istnieje jedna, jeszcze bardziej absurdalna opłata - tylko i wyłącznie za to, że tuż po porodzie kobieta będzie pragnęła przytulić dziecko i mieć kontakt "skóra do skóry". Podobno opłata wcale nie jest mała. Nic dziwnego, że niektórych zupełnie nie stać na posiadanie dzieci - tak wysokie koszty, to jeden z najpoważniejszych argumentów wielu kobiet.