Rachel i Philip Ridgeway z Vancouver w stanie Waszyngton byli szczęśliwymi rodzicami czwórki dzieci. Najmłodsze miało dwa lata, najstarsze osiem. Starsze dzieci zostały przywitane na świecie dzięki metodzie in vitro, natomiast ostatnie z wesołej gromady udało się począć naturalnie. Małżeństwo zawsze chciało mieć dużą rodzinę. Wciąż liczyli na więcej dzieci. W 2022 roku wybrali się do Narodowego Centrum Adopcji Zarodków (NEDC). Podjęli trudną decyzję. Adoptowali zarodki, które mogły być obciążone chorobami genetycznymi. Ojciec zmarł bowiem na stwardnienie zanikowe boczne (ALS).
Nie każdy zdobyłby się na taki gest. Pary, które chcą adoptować zarodki, chcą jak najmniej komplikacji. - Te zarodki często są pomijane, ponieważ zostały przekazane przez rodziców, którzy mieli zaburzenia genetyczne. Niestety rzadko bierze się je pod uwagę, ponieważ wielu rodziców, którzy przystępują do tego procesu, zastanawia się, czy wystąpi u nich choroba - tłumaczyła 35-letnia Rachel Ridgeway.
Para wybrała zarodki, które były zamrożone w 1992 roku. Rachel przeszła procedurę in vitro i 31 października 2022 urodziła bliźnięta. Dzieci od razu stały się sławne. Nie tylko rozpisywały się o nich media na całym świecie, lecz także trafiły do Księgi Rekordów Guinnessa. Timothy i Lydia, bo takie imiona wybrali dla nich rodzice, zdobyli tytuł najstarszych zarodków wykorzystanych w udanej ciąży według Księgi Rekordów Guinnessa. Pobili tym samym rekord urodzonej w 2020 roku Molly Gibson. W tym wypadku zarodek był zamrożony przez 27 lat.
Zarodki dzieci Rachel i Philip Ridgeway pochodziły od anonimowych rodziców. Przechowywali je w laboratorium medycznym przez 15 lat, ale zdecydowali się ostatecznie przekazać je do centrum adopcji. Mężczyzna po długiej chorobie niestety zmarł.
- Bliźnięta mają możliwą wadę genetyczną, która nam się wydaje nieistotna, ponieważ wszyscy mamy potencjalne wady. Wszyscy mamy możliwość rozwinięcia różnych chorób - przekonują rodzice maluchów w rozmowie z portalem Insider.