Aby móc podejść do matury, uczeń musi uzupełnić i złożyć w sekretariacie szkoły deklarację maturalną, w której zaznacza wybrane przedmioty i ich poziom. Co do zasady ma na to czas do końca września, jest wówczas tzw. deklaracja wstępna, którą mogą jeszcze zmienić. Natomiast deklaracje ostateczne muszą zostać złożone do 7 lutego. Jednak do tego czasu uczeń ma czas na zdecydowanie, czy i z jakich przedmiotów będzie ową maturę zdawać. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie powszechna praktyka "zniechęcania" uczniów do podchodzenia do egzaminu dojrzałości przez nauczycieli. Czy naprawdę mogą to robić? Co mówi na ten temat prawo? Tłumaczymy.
Wbrew pozorom praktyka niedopuszczania wybranych uczniów do matury, choć powszechna, jest złamaniem prawa. Dlaczego? Jak czytamy na łamach portalu Umarłe Statuty, aby móc podejść do egzaminu dojrzałości, trzeba wcześniej ukończyć szkołę średnią, czyli ostatnią klasę przed maturą. Aby tak się stało, trzeba mieć wszystkie obowiązkowe przedmioty zaliczone przynajmniej na ocenę dopuszczającą, bo inaczej uczeń musi powtarzać rok. I tu pojawia się pole do nadużyć - nauczyciele często dają maturzystom ultimatum - "albo nie podchodzisz do matury (lub ewentualnie zdajesz ją na poziomie podstawowym), albo nie otrzymasz z mojego przedmiotu oceny pozytywnej". To jest niezgodne z prawem, bo nauczyciel nie może ot tak sobie postawić uczniowi oceny niedostatecznej z przedmiotu na koniec roku, choć wielu nie zdaje sobie z tego sprawy. A co uczeń może z tym zrobić? Niestety niezbyt wiele.
Jak już wspomnieliśmy, nauczyciel nie może szantażować ucznia postawieniem oceny niedostatecznej z przedmiotu, aby wymusić na nim rezygnację ze zdawania matury. Jednak mimo to takie praktyki są powszechne. A co wówczas może zrobić uczeń? W teorii ma on możliwość "zgłoszenia zastrzeżeń w sytuacji, gdy ocena roczna została ustalona niezgodnie z przepisami dotyczącymi trybu ustalanie tej oceny". Niestety w praktyce nie jest to procedura zbyt efektywna, przez co niekoniecznie uda się w ten sposób uniknąć postawienia niesprawiedliwej oceny końcoworocznej przez nauczyciela. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.