Zakonnica znęcała się nad dziećmi w przedszkolu. Jest akt oskarżenia. "Miały być szarpane, bite"

Rodzice zauważyli, że ich dzieci robiły się nerwowe, wpadały w histerię, gdy miały iść do przedszkola. Szybko się ze sobą porozumieli i ustalii, że nad ich pociechami w placówce znęca się zakonnica, która była jednocześnie wicedyrektorką przedszkola.

Więcej informacji o szkołach i edukacji na stronie Gazeta.pl

Miejscem tego przestępstwa - bo z przestępstwem mamy tu do czynienia - było Niepubliczne Przedszkole Sióstr Opatrzności Bożej im. Aniołów Stróżów w Grodzisku Mazowieckim. Siostra zakonna, która nie tylko zajmowała się dziećmi, ale też pełniła funkcję zastępczyni dyrektorki placówki znęcała się fizycznie i poniżała swoich małych podopiecznych. Początkowo placówka nie reagowała na skargi rodziców, próbowała bagatelizować sprawę, tłumacząc, że "dzieci są niegrzeczne", ale rodzice nie odpuszczali.

Zobacz wideo Czarnek bierze się za zwolnienia z WF-u. "Uczniowie uważają WF za stratę czasu" [SONDA]

Szarpanie, bicie, ciągnięcie za uszy...

Rodzice dzieci uczęszczających do placówki zauważyli, że ich pociechy stawały się nerwowe na myśl o przedszkolu, płakały, symulowały choroby, dostawały histerii. Szybko okazało się, że takie zachowania nie są odosobnionymi przypadkami, a reakcją na zachowanie zakonnicy. "Dzieci miały być szarpane, wyrzucane z zajęć za drzwi, a nawet bite. Wtedy poważnie porozmawialiśmy z synem i okazało się, że on również był ofiarą agresji tej zakonnicy. Poprosiłem go, żeby pokazał, co robiła siostra. Dał mi mocnego klapsa w tyłek, zaczął mnie drapać, złapał mnie za uszy i mocno mną potrząsał. On tego nie mógł widzieć w domu" - powiedział redakcji onet.pl tata jednego z przedszkolaków. Rodzice natychmiast poinformowali o tym dyrekcję placówki, ta początkowo bagatelizowała sprawę i tłumaczyła zakonnicę reakcją na "niegrzeczne" zachowanie dzieci. Zgłosili więc sprawę do kuratorium, potem zajęła się nią prokuratura.

Dzieci składały zeznania

W toku śledztwa przesłuchiwane były dzieci, które opowiadały, co robiła im zakonnica. Poszkodowane maluchy mówiły m.in. że były bite przez siostrę w pupę, ciągnięte za uszy, stawiane do kąta, wyrzucane z sali za drzwi". Zakonnica miała też na dzieci często krzyczeć i w ich obecności przeklinać. Maluchy mówiły, że często były karane, a "kary bolały", w czasie przesłuchania powtarzały, ze często płakały, bały się etc. Biegli potwierdzili, że zeznania pokrzywdzonych maluchów są spójne i w pełni wiarygodne.

Jest akt oskarżenia

Śledztwo trwało niemal rok. "Postępowanie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim i zostało ono zakończone w dniu 29.09.2023 roku skierowaniem aktu oskarżenia do sądu" — powiedział redakcji Onet.pl rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Warszawie Szymon Banna. "Monika S. została oskarżona o znęcanie się psychicznie i fizycznie nad osobami nieporadnymi ze względu na wiek, to jest o czyn z art. 207 par. 1a Kodeksu karnego" — dodał. Za takie przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

Więcej o: