Dziecko z każdym tygodniem traciło na wadze. Lekarze bagatelizowali problem. Miesiąc później zajrzała do buzi

Nikt z rodziny nie przypuszczał, że drugi poród przyniesie tyle stresu i wylanych łez. Najgorsze, że wszystkiego dałoby się uniknąć, gdyby tylko jeden z lekarzy sprawdził przypuszczenia mamy. Za każdym razem bagatelizowali sprawę i kazali czekać.
Zobacz wideo Sylwia Nowak o karmieniu piersią. "Piękny moment, ale czasem boli". Ma też ważny apel w tej sprawie

Większość zdrowo urodzonych noworodków w terminie, osiąga wagę między 2,8 a 3,8 kilograma. Przez pierwsze kilka dób po porodzie masa dziecka może spaść. Lekarze przyjmują, że prawidłowy spadek masy oscyluje w granicach 10% całej masy ciała dziecka. Ten stan trwa maksymalnie od 3 do 5 dób. Potem masa powinna zacząć wzrastać. To od niej zależy również długość jego pobytu w szpitalu. Po wyjściu ze szpitala, zwłaszcza podczas pierwszych tygodni, rodzice również powinni sprawdzać czy dziecko odpowiednio przybiera na wadze. Mogą w tym pomóc siatki centylowe.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Lekarze co wizyta uspokajali kobietę, ona jednak wciąż miała złe przeczucia

Jordan Talley i jej mąż byli zachwyceni, gdy na świat przyszła ich druga córeczka Lucy.  Dziewczynka ważyła 2,9 kg. Waga w pierwszych godzinach zaczęła spadać, jednak lekarzy uprzedzili rodziców, że to normalne i wypuścili Lucy do domu, gdy jej waga wynosiła 2,7 kg. Jordan nie martwiła się zanadto wagą, starała się karmić regularnie piersią i cieszyła się, że dziewczynka ładnie przesypia noce. Tydzień po wyjściu ze szpitala rodzice stawili się na kontrolę u pediatry. Waga noworodka spadła do 2,6 kg, ale lekarz uspokoił, że nie ma się czym martwić. 

Pojechałam do domu i karmiłam, karmiłam i karmiłam. Czułam ból za każdym razem, gdy chwytała się jedzenia. Była kapryśna - jakby moje piersi były pustymi butelkami. Jakbym zmuszała ją, żeby zassała powietrze.

- powiedziała mama Lucy.

Dziewczynka cały czas traciła na wadze, a lekarze nie znali przyczyny

Czas mijał, a dziewczynka przybrała odrobinę na wadze i wciąż warzyła mniej niż w dzień narodzin. Choć lekarze cały czas uspokajali kobietę, ta czuła, że coś jest nie tak. Zasugerowała nawet jednemu z lekarzy, że może dziewczynka ma coś z budową języka i stąd problemy, jednak nie potwierdził przypuszczeń. Następna kontrola nie przyniosła dobrych wieści, Lucy wciąż nie przybierała na wadze. Tym razem jednak powiedzieli, że jeśli w ciągu miesiąca sytuacja nie ulegnie poprawie, trzeba będzie zrobić serię badań i szukać przyczyny. To był dla kobiety trudny czas. Wiele dni przepłakała. Dziewczynka w ciągu kilku dniu stała się jeszcze bardziej apatyczna i senna, a jej oczy stały się jakby zapadnięte i matowe. Kobieta nie czekała, udała się do szpitala. Lekarz stwierdził, że mleko matki nie ma wystarczającej ilości kalorii i zalecił mieszankę z mleka modyfikowanego. 

Gdy mama opublikowała w sieci zdjęcie dziewczynki, jedna z mam zasugerowała wizytę u doradczyni laktacyjnej. Kobieta udała się na wizytę i dopiero wtedy, po dokładnym sprawdzeniu buzi dziewczynki, okazało się, że jej mama od początku miała rację. Problemem okazał się zawiązany język. Dopiero operacja wszystko zmieniła. Już po kilku godzinach po operacji widać było znaczną różnicę w zachowaniu i sposobie jedzenia dziewczynki. Szkoda, że rodzina musiała znieść tyle stresu, a każdy z lekarzy bagatelizował przypuszczenia mamy. 

Źródło: en.stories.newsner.com

Więcej o: