Wydawać by się mogło, że szkoła jest od tego, by uczyć, inspirować, rozwiewać wątpliwości, pomagać uczniom oraz pozwalać im poznawać samych siebie, swoje talenty i możliwości. Tymczasem, coraz częściej słyszy się o tym, że nauczyciele gaszą zapał uczniów, demotywują, a na dodatek zaczynają coraz bardziej ograniczać ich wolność i swobodę w wyrażaniu siebie, swoich poglądów i wartości. Nadmierne poczucie wolności od teraz, w niektórych placówkach grozi wykreśleniem z listy uczniów.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jedna z mam, której córka uczęszcza do liceum, postanowiła wyrazić swoją frustrację oraz obawy, o to, co dzieje się w szkole jej dziecka. Dyrektorka wprowadziła do statutu szkoły odpowiednie zmiany, które zaczęła skrupulatnie sprawdzać. Uczniowie mają wyglądać schludnie i niezbyt wyzywająco. Niektóre z zasad zostały określone bardziej szczegółowo, np.:
Zabrania się farbowania włosów, bo mają być naturalne, zabrania się mocnego makijażu u dziewcząt i makijażu w ogóle u chłopców, nie można mieć kolczyków w innych częściach ciała niż uszy, a jeśli kolczyki są w uszach, to mają być to takie 'wkrętki', a nie wiszące czy kółka.
To tylko niektóre z nich. O ile wcześniej dyrektorka jedynie prosiła uczniów, by przestrzegali wszelkich zasad, w tym roku zaczęła chodzić po klasach i sprawdzać dokładnie uczniów. Ci, którzy według niej nie stosują się do zasad są wyczytywani i uprzedzani, że ich rodzice zostaną wezwani do szkoły. Grożą im różne kary, a nawet wydalenie ze szkoły.
Czytelniczka portalu Mamadu jest przerażona. Nie zamierza nakazywać córce wyjęcia delikatnego kolczyka, ale jednocześnie boi się i zastanawia, czy szkoła rzeczywiście ma takie prawo, by ingerować w wygląd dzieci tak szczegółowo. "Polowanie na czarownice", którego się dopuszcza jest według niej przekroczeniem granic. Uważa również, że dzieci, zwłaszcza w takim wieku, powinny mieć prawo do wyrażania siebie, tym bardziej, że ich wygląd nie przeszkadza a zdobywaniu wiedzy.
Zgodnie z art. 99. Prawa oświatowego: "Obowiązki ucznia określa się w statucie szkoły z uwzględnieniem obowiązków w zakresie: (...) przestrzegania zasad ubierania się uczniów na terenie szkoły lub noszenia na terenie szkoły jednolitego stroju – w przypadku, o którym mowa w art. 100 obowiązek noszenia przez uczniów jednolitego stroju)".
Szkoły mogą nakazywać noszenie mundurków, ale nie mają prawa ingerować w długość i kolor włosów, kolor paznokci, makijaż czy tatuaże. Takie działania są bezprawne. Jeśli rodzice uważają, że dyrekcja łamie prawa uczniów, mogą zgłosić sprawę do kuratorium. Dzięki kontroli, mogą zostać wprowadzone odpowiednie zmiany. Nikt nie ma prawa łamać konstytucyjnego prawa do wolności.
Źródło: mamadu.pl