Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Aneta ma 32 lata i dwa lata temu trafiła do Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu, gdzie ma odbyć karę pięciu lat pozbawienia wolności za handel narkotykami. Trafiła do Grudziądza, bo była w ciąży, a w tamtejszym zakładzie karnym istnieje jedyny w Polsce oddział ginekologiczno-położniczy. Kilka miesięcy później przyszła na świat jej córka. Decyzją sądu dziecko zostanie z nią do 3. roku życia. Co dalej - jeszcze nie wie. Boi się, że sąd może zdecydować o pieczy zastępczej dla dziecka. Z ojcem dziewczynki nie ma kontaktu, więc ten się nią nie zajmie. Zresztą nawet by teraz nie wiedziała, gdzie i jak go szukać. Na pomoc swojej rodziny nie może liczyć, więc mała pewnie trafi do domu dziecka lub rodziny zastępczej. Podobnie zresztą jak pozostała dwójka Anety - siedmioletnie dziś bliźniaczki. Na razie o tym nie myśli.
W Polsce funkcjonuje sześć zakładów karnych dla kobiet: w Grudziądzu, Krakowie-Nowej Hucie, Krzywańcu, Lublińcu, Łodzi i Wrocławiu. Kiedy kobieta słyszy wyrok pozbawienia wolności, a jest w ciąży, wiadomo, że trafi do Grudziądza. Tam istnieje jedyna w naszym kraju "więzienna porodówka". Poza tym, przy tamtejszym zakładzie karnym funkcjonuje dom dla matki i dziecka. Bo osadzona może przez jakiś czas zatrzymać pociechę przy sobie. "Zgodnie z art. 87 §4 kodeksu karnego wykonawczego, w celu umożliwienia matce pozbawionej wolności sprawowania stałej i bezpośredniej opieki nad dzieckiem organizuje się przy wskazanych zakładach karnych domy dla matki i dziecka. Tam dziecko może przebywać na życzenie matki razem z nią do ukończenia trzeciego roku życia" - mówi Arleta Pęconek, Zastępca Rzecznika Prasowego Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. Ale dzieci nie zawsze zostają z matkami, nawet gdy te tego chcą. "Czasem względy wychowawcze lub zdrowotne, potwierdzone opinią lekarza albo psychologa, przemawiają za oddzieleniem dziecka od matki. Albo za przedłużeniem lub skróceniem czasu pobytu z nią" - dodaje Arleta Pęconek i wyjaśnia, że decyduje o tym Sąd Rejonowy, Wydział Rodzinny i Nieletnich. Po upływie określonego czasu, gdy matka nie może się zajmować swoim dzieckiem, ten decyduje co dalej - określa formę pieczy zastępczej.
Aneta mieszka z córką w domu matki i dziecka, który zupełnie nie przypomina więzienia. Personel nie nosi mundurów, tylko cywilne ubrania, ściany i kraty w oknach są kolorowe, na podłogach leżą dywany w radosnych barwach i wszędzie jest pełno zabawek. Panuje tam radosny harmider, słychać śmiechy i krzyki dzieci. A w skład personelu wchodzą: wychowawca, kierownik placówki, a także: pediatra, dietetyk i psycholog. Aneta w każdej chwili może skorzystać z ich pomocy, ale na szczęście mała rozwija się prawidłowo i jest zdrowa. Do tej pory miała tylko jakąś wysypkę, ale lekarz pomógł się jej pozbyć. Nic takiego.
Dom matki i dziecka przypomina bardziej przedszkole lub żłobek niż część zakładu karnego. Wiele matek w ciągu dnia pracuje, uczy się, odbywa terapie, a maluchy w tym czasie są pod opieką personelu. Bawią się, jedzą i leżakują tak, jak w każdym żłobku lub przedszkolu. "Naszym nadrzędnym celem jest zapewnienie małym podopiecznym warunków zbliżonych do tych na wolności oraz wsparcie ich właściwego rozwoju społecznego i intelektualnego" - zapewnia Arleta Pęconek.
Córka Anety uwielbia wychodzić na dwór, więc kobieta wykorzystuje każdą możliwość, żeby pobyć z nią na zewnątrz. Na terenie przylegającym do domu dla matki i dziecka jest ogródek, w którym spędzają sporo czasu. Są tam zabawki, sprzęt ogrodowy i plac zabaw, z którego chętnie korzystają starsze dzieci innych osadzonych. Aneta twierdzi, że gdyby nie widoczne z daleka ogrodzenia i druty, można by się poczuć jak na osiedlowym placu zabaw.
Dom matki i dziecka przy zakładzie karnym w Grudziądzu ma 12 sal dla matek z dziećmi usytuowanych na czterech piętrach budynku. Może tam mieszkać 36 kobiet z pociechami. Są tam 4 bawialnie, czyli rodzaj świetlic z telewizorem, sala edukacyjna, w której odbywają się zajęcia kulturalno-oświatowe i programy resocjalizacyjne, a także dwie izby chorych. Na każdym piętrze osadzone mają do dyspozycji: pomieszczenie socjalne dla matek, garderobę, łazienkę dzieci, łazienkę matek, palarnię i pomieszczenie gospodarcze. W bawialni na pierwszym piętrze znajduje się punkt biblioteczny, z kolei w suterenie budynku - kuchnia domu matki i dziecka, pomieszczenia dietetyka oraz pomieszczenia gospodarczo-magazynowe. W Krzywańcu funkcjonuje drugi taki dom. Przyjmowane są tam dzieci z Zakładu Karnego w Grudziądzu i dzieci z wolności. Mieszkają tam ze swoimi matkami od 6. miesiąca do 3-4 roku życia.
Aneta z nikim się tu specjalnie nie zaprzyjaźniła, ale często chodzi na papierosa z mamą kilkumiesięcznego chłopca. Nie irytuje jej, jak inne. Chłopiec ma opóźnienia w rozwoju psychoruchowym i wymaga rehabilitacji. Placówka zapewnia zajęcia, poza zakładem karnym, poza tym dziecko jest pod stałą opieką i kontrolą lekarzy specjalistów. Ciągle robią mu jakieś badania, coś sprawdzają. Dziecko robi postępy.
"Dzieci pozostają pod opieką lekarza pediatry, który przyjmuje dwa razy w tygodniu, a w razie potrzeby lekarz przyjeżdża dodatkowo. Ponadto w placówce całodobowo pełni dyżur pielęgniarka. Dzieci są szczepione według obowiązującego kalendarza szczepień, a kiedy tego wymagają, są konsultowane przez lekarzy specjalistów w poradniach poza zakładem karnym. W stosunku do wszystkich dzieci pozostających w placówce prowadzona jest kontrola prawidłowego rozwoju psychofizycznego"- zapewnia Arleta Pęconek.
Takich kobiet jak Aneta, czyli matek z dziećmi, w zakładzie karnym w Grudziądzu przebywa obecnie 22. I 22 dzieci. W 2022 roku urodziło się tam 87 dzieci, podobnie w latach ubiegłych. Z kolei w domu matki i dziecka Zakładu Karnego w Krzywańcu przebywa dziś 20 matek i 20 dzieci. Kobiety do zakładu karnego w Grudziądzu z innych więzień trafiają w 27. tygodniu ciąży. Są też oczywiście przyjęcia z wolności. Na sam moment porodu są konwojowane do Miejskiego Szpitala w Grudziądzu i tam rodzą drogami natury albo poprzez cesarskie cięcie. "Chodzi o to, żeby zapewnić im pełną opiekę okołoporodową - dostęp do anestezjologa, chirurga i neonatologa" - dodaje Pęconek. Na terenie jednostki odbywają się tylko tzw. porody szybkie, w których nie ma czasu na przewiezienie kobiety do szpitala zewnętrznego.
W zakładach karnych i aresztach śledczych przebywają kobiety pochodzące z różnych środowisk. Niektóre są uzależnione od alkoholu, czy środków psychotropowych, inne nie posiadają wykształcenia i nie mają pojęcia o realizowaniu ról społecznych takich np. rola matki, ponieważ pochodzą z dysfunkcyjnych rodzin i same powielają ten schemat. Są też takie, o których nikt by nie pomyślał, że mogłyby popełnić przestępstwo - wykształcone i zadbane, z dobrych rodzin. Skazane są za różne czyny karalne - od zabójstw, poprzez handel narkotykami, po oszustwa internetowe i finansowe. Łączy je jedno - popełniły przestępstwo i odbywają karę pozbawienia wolności w więzieniu.
"W pracy wychowawczej z osadzonymi kobietami skupiamy się głównie na kształtowaniu i utrwalaniu właściwych postaw rodzicielskich. Ponadto osadzone matki mające trudności w kontrolowaniu swoich emocji biorą udział w warsztatach antyprzemocowych. Z kolei osadzone matki uzależnione od substancji psychoaktywnych, alkoholu odbywają karę w systemie terapeutycznym, w ramach którego są poddawane indywidualnym oddziaływaniom psychologicznym w tym także "Krótkiej Interwencji" - mówi Arleta Pęconek. Dodaje, że realizowany jest też program readaptacji społecznej "Sztuka relacji" mający na celu kształtowanie prawidłowych relacji z dziećmi, rodziną oraz program "Moja Mama i Ja", mający na celu kształtowanie umiejętności społecznych i poznawczych. Organizowane są spotkania z pracownikami MOPR, ukierunkowane na rozwiązywanie osobistych spraw osadzonych matek. Skazanym umożliwia się kontakt z Kierownikiem USC w celu dopełnienia formalności, m.in. związanych z uznawaniem dzieci przez ojców.
Jak podkreśla Arleta Pęconek, w tym przypadku bardzo ważnym zadaniem Służby Więziennej jest wspomaganie kobiet w nauce roli bycia mamą. Na wolności takie role spełnia rodzina - matka, babcia lub położna. "Osadzone, które urodziły pierwsze dziecko, pod okiem wykwalifikowanego personelu uczą się jak się nim opiekować - jak pielęgnować pępek, karmić, przewijać i kąpać. A także dbać o siebie w czasie połogu" - wymienia. Podkreśla, że w czasie odbywania kary pozbawienia wolności przez matki z dziećmi bardzo ważne jest, żeby nauczyć te dzieci wszystkiego tego, czego nauczyłyby się na wolności. "Trzeba je przygotować do funkcjonowania w otaczającym je świecie, nauczyć poruszania się w środowisku społeczno-kulturowym, przyrodniczym i technicznym, rozumieć proste relacje między elementami tego środowiska oraz podejmowania samodzielnych wyborów i efektywnych działań. No i oczywiście wspierać w rozwoju kreatywnych postaw, kształtowania pozytywnej samooceny oraz budowanie prawidłowych więzi i relacji społecznych" - wyjaśnia.
W zakładach karnych w Grudziądzu i Krzywańcu co roku hucznie obchodzony jest Dzień Dziecka i Dzień Matki. Podobnie "Zajączek" i inne ważne okazje. Jeżeli matka ma osoby bliskie, które chcą mieć kontakt z dzieckiem to (za zgodą sądu rodzinnego), mogą zabierać dziecko poza teren zakładu karnego, np. na spacer po skończonym widzeniu, na weekend, święta, wakacje itp. Jest to praktykowane szczególnie w przypadku kobiet, które z uwagi na długi wyrok muszą przekazać dzieci pod opiekę innych osób.