Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
O relacjach na linii teściowa-synowa można napisać książki. Tyle jest różnych historii na ten temat. Zdarza się oczywiście, że obie kobiety, które kochają przecież jednego mężczyznę, potrafią złapać wspólny język, wspierają się i przyjaźnią. Można jednak niestety odnieść wrażenie, że takie sytuacje rzadko mają miejsce. Częściej pojawia się jakaś niezdrowa rywalizacja. Bez wątpienia w wielu przypadkach teściowa nie do końca akceptuje fakt, że w życiu syna dominuje inna kobieta i stara się jej narzucić nieco swój punkt widzenia w wielu kwestiach.
Konflikty najczęściej zaogniają się, gdy pojawiają się dzieci. Teściowe często uważają, że są starsze i lepiej wiedzą, jak się nimi zająć. Obecnie jednak młode mamy biorą udział w różnych szkoleniach, kursach, zapoznają się z różnymi wytycznymi i zaleceniami. Dzięki temu mają bieżące informacje o tym, co jest dobre dla ich pociech. Poza tym to one są mamami i one tak naprawdę decydują. A babci trudno się z tym zgodzić, bo przecież "ja kiedyś tak robiłam i moim dzieciom nic nie było". I całe szczęście, że nie było, ale po co ryzykować, skoro wiadomo, że to jest złe?
Portal www.nj.com opisał historię młodej kobiety, która nie ma już sił na walkę ze swoją teściową. Jest wściekła na matkę partnera i nie wie, jak sobie z nią poradzić. A ma świadomość tego, że kobieta naraża jej dziecko.
Moja teściowa jest nałogową palaczką. Mieszka dwie godziny drogi od nas, więc kiedy nas odwiedza, lubi zostać na jedną lub dwie noce. Mój mąż i ja mamy 3-letniego syna i jej palenie jest dla mnie ogromnym problemem. Co dwie godziny pali na zewnątrz na naszym tylnym patio. Wydaje się, że uważa, że ma do tego prawo. Zamyka za sobą przesuwane szklane drzwi, ale wciąż czuję dym w środku. I, oczywiście, kiedy wraca do środka, zapach przenika jeszcze bardziej.
- opowiada synowa palaczki. Kobieta żali się, że po ostatniej wizycie teściowej, cały dom śmierdział papierosami. Od dymu ją i jej synka swędzą oczy, ale matka partnera się tym nie przejmuje i nie chce chodzić dalej, by zapalić. Wymiguje się np. tym, że może upaść na chodniku.
Teściowa shutterstock.com/Maples Images
Najgorsze jest jednak to, że kobieta, paląc, szkodzi nie tylko sobie, ale i osobom jej otoczeniu. Bycie tzw. biernym palaczem może mieć bardzo negatywne skutki, szczególnie, w przypadku małego dziecka.
Nie sądzę, że powinna mieć prawo narażać moje dziecko (lub nas) na jej szkodliwe uzależnienie. Potrzebuję porady, jak wyjaśnić, że jeśli zamierza odwiedzić nasz dom i syna w przyszłości, palenie nie będzie dozwolone nigdzie. Mój mąż uważa, że powinniśmy to tolerować, póki ona tu jest
- opowiada matka 3-latka.
Otrzymała poradę, w której zwrócono jej uwagę na to, że izolowanie dziecka od babci, także nie jest dobrym rozwiązaniem. Teściowa jest uzależniona i najwidoczniej nie może wytrzymać bez "dymka" przez cały pobyt u syna i jego rodziny. Dlatego warto znaleźć jakieś korzystne rozwiązanie dla obu stron. Być może warto byłoby pokazać teściowej jakieś badania, czy nagrania, jak bardzo palenie w obecności dzieci im szkodzi. Może takie informacje zszokowałyby teściową na tyle, że byłaby w stanie wytrzymać bez palenia, przynajmniej gdy niedaleko bawi się jej ukochany wnuk.