Ksiądz Michał Woźnicki słynie z wypowiedzi homofobicznych, antysemickich i uprzedmiotowiających kobiety. Jakiś czas temu z powodu niesubordynacji wyrzucono go już z zakonu salezjanów, a dwa lata temu rozpoczęła się procedura mająca na celu usunięcie go ze stanu duchownego. Na swoim koncie kapłan ma również wyproszenie z sali sądowej po tym, jak zrobił awanturę na widok bluzki z dekoltem u jednej z policjantek. Mimo to Woźnicki wciąż nie odpuszcza, a cyklicznie w sieci pojawiają się kolejne nagrania z fragmentami jego kazań oraz przemówień.
Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Tym razem na YouTube opublikowano filmik z wystąpienia, na którym ksiądz Michał Woźnicki odniósł się do nadchodzących wyborów parlamentarnych. Nie spodobał mu się widok plakatów krytykujących partię rządzącą. "Jadę do miasta i plakaty tam piszą przeciwko PISowi. Do kobiet skierowane. Gdzie szukać użytecznych idiotów? No wśród kobiet, nie?" - zaczął z przekonaniem. Zwrócił także uwagę na aspekt historyczny przyznania Polkom praw wyborczych. "W Polsce prawa wyborcze w międzywojennej otrzymały niewiasty. Wydaje się wtedy, który polityk jest bardziej boży (...) od razu by kobiety na niego głosowały" - mówił z przekonaniem.
Kapłan szybko przeszedł także do kwestii aborcji, sugerując, że ciężarna kobieta nie ma prawa decydować o własnym ciele. Gestykulował przy tym żywo, jakby sugerował, że ma ciążowy brzuszek. "To są takie insynuacje pod adresem, że to jest moje. Czyli jak jestem w stanie błogosławionym i mam dziecko, to mogę dać sobie to dziecko wyskrobać, bo to jest moje" - ciągnął cynicznie. Następnie przeszedł do tematu dzieci poczętych w wyniku gwałtu. W opinii księdza takie ciąże prawie nie występują. "Zasadniczo biologia tak działa, że dzieci z gwałtu się poczyna bardzo malutko. Pan Bóg tak chroni kobiety. Kiedyś czytałem takie opracowanie naukowe, że to jest ułamek procenta, że w wyniku gwałtu powstanie życie" - uznał, nie powołując się przy tym na pochodzenie rzekomego opracowania.