Lekarze podejrzewali u 2-latka białaczkę lub inny nowotwór krwi. Objawy wywołał popularny produkt spożywczy

Wszyscy zawsze podkreślają, jak ważne jest spożywanie mleka przez dzieci. Stanowi ono podstawę diety każdego dziecka podczas pierwszych miesięcy jego życia. Warto jednak uświadomić sobie, jak poważne konsekwencje może wyrządzić w organizmie małego dziecka. Przekonała się o tym mama 2-letniego chłopca z USA.

Prawidłowe żywienie dzieci to jeden z trudniejszych tematów dla rodziców. Przez pierwsze 6 miesięcy życia, dziecko spożywa wyłącznie mleko. Najzdrowsze dla dziecka jest karmienie piersią, jednak jeśli z jakiś względów kobieta nie może karmić dziecka w taki sposób, podaje mu mleko modyfikowane. Mleko ma wszystkie właściwości niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka i zaspokaja potrzeby energetyczne oraz odżywcze. Od 6. miesiąca życia następuje rozszerzanie diety, a na talerzu dziecka zaczyna pojawiać się coraz więcej produktów. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Chłopiec ciągle płakał, był rozdrażniony i blady. Podejrzewano, że to wina jego charakteru, okresu buntu i pochodzenia

Przypadek Johnny'ego Donovana pokazuje, że nawet spożywanie z pozoru niegroźnego produktu w nadmiarze może doprowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Chłopiec urodził się w szczytowym momencie pandemii. Gdy skończył rok jego ulubionym produktem było krowie mleko. Spożywał je w ilościach znacznie przekraczających zalecaną dzienną normę dla dzieci. Mama mówi, że było to między 900 ml a 1,2 litra napoju. Kobieta nie sądziła, że picie mleka może mieć jakieś negatywne konsekwencje. Zbiegło się to z czasem przeprowadzki do nowego domu oraz podejrzeniem spektrum autyzmu u starszego syna. Johnny miał swoje napady złości, a jedynym ratunkiem i uspokajaczem było picie mleka - dlatego też je dostawał.

Za wszystkie złe wyniki badań odpowiadało nadmierne spożywanie mleka

Gdy chłopiec skończył dwa lata dało się zauważyć, że ciągle chodzi rozdrażniony, zmęczony, ma skłonności do napadów złości, zdaniem mamy większe niż dzieci w jego wieku. Dało się zauważyć, że jego cera jest bardzo blada, ale jego mama przypisała to pochmurnej pogodzie w regionie Stanów, w którym mieszkali, oraz irlandzkiemu pochodzeniu obydwojga rodziców. Podczas wizyty u lekarza, pediatra stwierdził, że te objawy nie podobają mu się na tyle, że zlecił serię badań. Wyniki pokazały bardzo niski poziom hemoglobiny. U chłopca rozwinęła się anemia, która spowodowała szmery w sercu. Przez chwilę podejrzewano, że chłopiec ma białaczkę lub inny nowotwór krwi. Wyniki badań rozwiały jednak wszelkie wątpliwości. Chłopiec miał niski poziom hemoglobiny wynikał z niedoboru żelaza, który doprowadził do anemii, a za cały ten stan odpowiadało nadmierne spożycie mleka. Po upływie miesiąca i przyjmowania odpowiedniej porcji żelaza chłopiec wrócił do zdrowia. 

Wszyscy w naszym otoczeniu zauważyli natychmiastową poprawę w jego usposobieniu. Teraz ma ochotę i energię do jedzenia, uśmiecha się do wszystkich, których widzi, i budzi się, rozmawiając ochoczo ze swoimi pluszowymi zwierzętami, co stanowi wyraźny kontrast do tego, kiedy zaczynał i kończył dzień we łzach.

- wyjawiła mama chłopca.

Źródło: zdrowie.interia.pl

Więcej o: