Nauczycielka kupiła balon na 4. urodziny dla dziecka. Zakup okazał się porażką. "Ty tak na poważnie?"

Każdy ma prawo popełniać błędy, to naturalne. Zdarza się nie tylko rodzicom, ale i nauczycielom. Dyrektorka przedszkola chciała szybko spełnić prośbę nauczycielki. Zagapiła się i niespodzianka niestety się nie udała. Nie ona jedna popełniła podobny błąd.

Nie jest tajemnicą, że wiele nauczycielek nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego kupuje wiele materiałów, akcesoriów i dekoracji z własnych pieniędzy. Robią to, bo chcą umilić dzieciom zajęcia. Chcą sprawić, by miały większą frajdę, niż zwykłe siedzenie z nosem w książce lub malowanie po białej kartce papieru. Często mają też tradycje wręczania drobnego upominku dziecku w czasie urodzin lub podczas ważnych chwil. Mają swoje ulubione sklepy, i wiedzą kiedy i gdzie szukać promocji. Nic dziwnego, wydarzeń, świąt i uroczystości w roku szkolnym jest mnóstwo, wiele pomysłów chciałoby się zrealizować, ale niewielki budżet potrafi mocno ograniczać. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Chciała spełnić prośbę nauczycielki i sprawić radość przedszkolakowi. Niestety nie doczytała napisu

Britta Rieser, dyrektorka przedszkola w Sudbury w stanie Massachusetts, podzieliła się z magazynem "Today" przezabawną, z perspektywy czasu, historią, która niedawno wydarzyła się na terenie jej placówki. Otóż kilka dni temu wpadła do jej gabinetu koleżanka-nauczycielka pytając, czy mogłaby szybko wyskoczyć dla niej do pobliskiego sklepu i kupić jednemu z jej przedszkolaków urodzinowy balon. Dyrektorka nie miała z tym najmniejszego problemu. Wyszła do sklepu, samodzielnie wybrała balon, zeskanowała, zapłaciła i wsadziła do samochodu. Następnie niczego nie świadoma, przekazała balon koleżance - nauczycielce. Później, jeszcze tego samego dnia dostała sms'a od koleżanki: "Naprawdę?? Czy ty żartujesz?". Zupełnie nie wiedziała co to ma znaczyć. Zdjęcie balona wyjaśniło wszystko - "Wszystkiego Najlepszego Dziadku". Skończyło się na konsternacji i wybuchu śmiechem. Stwierdziła, że następnym razem będzie bardziej uważna.

Zobacz wideo Dlaczego młodzi ludzie nie chcą być nauczycielami? "Zarobki. Dostają mniej niż najniższa krajowa"

Jest wiele przykładów na to, że można się zagapić. Każdy ma prawo popełnić błąd

Na pocieszenie, takich przypadków jest więcej. W pośpiechu łatwo popełnić drobne błędy i przeoczyć różne sprawy. Dyrektorka Dylan Dreyer z "Today" dokładnie wie, jak to jest. Chciała zrobić swoim dzieciom przyjemność i na początku roku zamówiła im "walentynkowy pakiet". Niestety, niektóre rzeczy, jak słomki w kształcie męskiego narządu intymnego, zdecydowanie nie nadawały się dla dzieci. Inna mama, za to pozwoliła dziecku wybrać pocztówkę z wycieczki. I dziewczynka zjawiła się w klasie opowiadając wszystkim szczegóły wycieczki i z dumą pokazując kartkę przedstawiającą rzymską wazę, ozdobioną penisami. Nauczycielki na spotkaniu z rodzicami zwróciły na to uwagę. Mama chciała zapaść się pod ziemię, zapewniły jednak, że same również popełniają błędy i tego dnia, miały niezły ubaw. Dzieci się nie zorientowały. 

Źródło: today.com

Więcej o: