Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
28 lipca 2022 roku Magda Stępień i Jakub Rzeźniczak poinformowali w mediach społecznościowych o śmierci swojego syna Oliwiera, który zmagał się z chorobą nowotworową. Matka poleciała z dzieckiem na leczenie do Izraela, na co zbierała pieniądze przy pomocy zbiórki. Niestety, Oliwiera nie udało się go uratować. Chłopiec przeżył zaledwie 376 dni. Jego rodzice poinformowali o szczegółach pogrzebu syna, prosząc, aby uszanować ich prywatność, szczególnie w tym trudnym czasie dla całej rodziny. Tuż po pogrzebie mama Oliwiera odcięła się od mediów społecznościowych, jednak kilka tygodni później skierowała do fanów kilka emocjonalnych słów:
Jestem zła na siebie, czuję, że mogłam spróbować zrobić jeszcze więcej, tak bardzo liczyłam na cud. Oliwier był dla mnie całym światem, oddałabym wszystko, aby przywrócić mu życie
- podkreśliła modelka. Jej były partner związał się z nową partnerką, z którą ożenił się jeszcze podczas żałoby. Piłkarz był mocno krytykowany za urządzenie wystawnego ślubu i wesela cztery miesiące po śmierci swojego dziecka, jednak nie przejmował się opinią ludzi. Teraz Rzeźniczak spodziewa się dziecka.
O ciąży żony Jakuba Rzeźniczaka jako pierwsza zaczęła mówić właśnie Magda Stępień. Choć na początku przyszli rodzice trzymali ciążę w sekrecie, to teraz ujawnili jej szczegóły i zorganizowali imprezę, na której podzielili się z najbliższymi informacją o płci dziecka. Dziennikarka Jastrząb Post postanowiła zapytać Magdę Stępień, co chciałaby przekazać nienarodzonej córce byłego partnera. Modelka nie chciała komentować całej sprawy, jednak dodała od siebie kilka słów:
Nie chcę tego komentować. Życzę dużo zdrowia, pomyślności ich córce i na tym chciałabym poprzestać swoją wypowiedź w tym temacie.
Magda Stępień wróciła wspomnieniami do dnia, w którym zdiagnozowano u jej syna złośliwy nowotwór. Zrozpaczona matka przyznała, że nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, bo wcześniej nic nie wskazywało na to, że Oliwier może być ciężko chory. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy odebrała wyniki badań dziecka.
Ten dzień już zawsze zostanie w mojej pamięci. To tego dnia odebrałam wyniki Oliwierka, zwykłe rutynowe badania krwi, które pokazały dziwne odchyły. Następnego dnia okazało się, że Oliwier ma w brzuszku ogromnego guza. Nic nie wskazywało na to, że Oliwierek może być tak ciężko chory. Przecież wyglądał całkowicie jak zdrowe dziecko, zachowywał się normalnie, bawił, uśmiechał i miał normalny apetyt
- wspomina Stępień i przyznaje, że w dużej mierze publikuje te posty ku przestrodze innych rodziców. Kiedy dziś myśli o tragicznej śmierci swojego syna, to chciałaby przede wszystkim pomóc innym rodzicom, edukując ich, aby wykonywali podstawowe badania profilaktyczne nie tylko u dzieci, ale także dbali o swoje zdrowie. - Moja historia pokazała, jak wielkim i nieprzewidywalnym przeciwnikiem jest rak, że tak naprawdę może on dotknąć każdego niespodziewanie. Nie chodzi o to, aby żyć w ciągłym lęku i codziennie martwić się o zdrowie swoje i najbliższych, ale żyć w świadomości, że ta choroba jest, istnieje, była i będzie. Dlatego dbajmy o swoje zdrowie, dbajmy o regularne badania i nie bójmy się - dodała.