Lekcje do późnych godzin - rekord padł w Rybniku. "To jest chore, moje dziecko wraca do domu po 22"

Rodzice komentują skandaliczny plan lekcji, ale dyrekcja rozkłada ręce. Co by nie zrobić w tej sytuacji, będzie źle i zawsze ktoś będzie poszkodowany. Potrzeba wielu zmian, żeby edukacja w Polsce, w końcu nabrała więcej sensu.
Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"

Wrzesień powoli dobiega końca. W większości szkół plany lekcji zostały już w pełni zatwierdzone. Uczniowie powoli wchodzą w rytm regularnego wstawania, odrabiania lekcji i nauki. Niestety, niektórzy zamiast powoli przyzwyczajać się do szkolnej rzeczywistości, są przerażeni tym, co ich czeka przez cały najbliższy rok szkolny. Czas na odpoczynek wydaje się nierealnym marzeniem do spełnienia.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Reforma, braki, kadrowe i podwójne roczniki - to nie wróżyło dobrze planom lekcji w nowym roku szkolnym

Z powodu liczby uczniów przyjętych do Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku w tym roku powstało aż 17 klas pierwszych. Przed tym właśnie ostrzegali eksperci. 504 nowo przyjętych uczniów do największej szkoły na Śląsku, to między innymi efekt reformy, która polegała na obniżeniu wieku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Do tego trzeba jeszcze dołożyć braki kadrowe, które wcale nie ułatwiają ułożenia planu lekcji, który wszystkim by pasował. W konsekwencji niektórzy uczniowie zaczynają lekcje z samego rana, podczas gdy inni kończą je nawet po godzinie 20:00. 

Często mamy tak, że specjaliści, którzy pracują u nas, przyjeżdżają po godzinach pracy z zakładu pracy i zaczynają lekcje o 14.30 i prowadzą te lekcje do 19-20.

- zdradził dyrektor w jednym z wywiadów.

"A może niech od razu nocują w szkole na korytarzach?"

Choć najdłużej lekcje mają uczniowie przedmiotów zawodowych, to zajęcia ogólnokształcące wcale nie kończą się dużo wcześniej, bo około 17:45. Niektórzy nauczyciele pracują jeszcze w innych placówkach, inni mają swoje prace na etacie, a w szkołach jedynie sobie dorabiają. To niestety powoduje, że plany lekcji są kuriozalne. Pod nagraniem zamieszczonym na TikToku, rodzice uczniów komentują, że ten rok jest tragiczny. Ich dzieci muszą jeszcze dostać się z domu do szkoły i z powrotem, niekiedy to zajmuje trochę czasu. W takim przypadku, gdy jednego dnia uczniowie kończą lekcje o  18 czy 19, a następnego dnia mają do szkoły na 8:00 rano, nie mają nawet kiedy odpocząć, a co dopiero mówić o odrobieniu pracy domowej czy zajęciach dodatkowych. 

Mój syn kończy lekcje o 19, a następny dzień ma na 8:20. Kiedy ma się uczyć i odpoczywać? Masakra po prostu.
Końcówka lekcji o 18.30 + czekanie na autobus +1h na sam dojazd. Jestem w domu 19.40, następnego dnia wstaje o 4.30 aby zdążyć na 7.30 na zajęcia.
Czaicie przez ostatnie lata się uczymy całe dnie, rzeczy, które nam się nie przydadzą?
A może tak od razu niech nocują na korytarzach, bo po co jechać do domu na parę godzin. A gdzie sen, gdzie odpoczynek??? Co oni, naukowców chcą zrobić?
Mam syna w technikum obecnie druga klasa. W pierwszym roku rozpoczynał lekcje 7.05 do 18.10. I połowa lekcji niepotrzebnych, po co komu w technikum muzyka?
To jest chore, moje dziecko wraca do domu po 22.
Ja zaczynam o 7:10 i kończę o 16, z czego muszę wstać o 5, bo mam godzinę dojazdu.

Źródło: kobieta.wp.pl

Więcej o: