Miód dla dziecka może być niebezpieczny. Czai się ta sama toksyna, którą wstrzykuje się na zmarszczki

Miód dla dziecka może okazać się niebezpieczny? Tak. Oczywiście nie mówimy o tych starszych, a głównie o maluchach przed ukończeniem pierwszego roku życia. Powód? Nie chodzi tu wcale o słodki smak, ale przede wszystkim substancję w nim zawartą, której spożycie może zakończyć się nawet śmiercią niemowlęcia. To wszystko za sprawą pewnej tajemniczej toksyny, którą wstrzykuje się na zmarszczki. Niegroźna dla dorosłych, u małego dziecka może doprowadzić do niebezpiecznych komplikacji.

Miód dla dziecka, które nie ukończyło jeszcze pierwszego roku życia, to nie jest najlepsze rozwiązanie. W przypadku tych maluchów istnieje duże ryzyko wystąpienia botulizmu - stanu, który może doprowadzić do śmierci niemowlęcia. Wszystko przez toksynę w nim zawartą, która może wywołać groźną w skutkach odmianę botulizmu. Chodzi tu o tzw. botulizm niemowlęcy. Tak mały organizm nie będzie w stanie sobie z nią poradzić, co niestety może być katastrofalne w skutkach. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Paweł Rawicki: Omijamy szerokim łukiem jajka "trójki"

Miód dla dziecka i kuracja przeciwzmarszczkowa. Co łączy te dwie sprawy?

Miód dla maluchów przed ukończeniem pierwszego roku życia, jest niewskazany. Nie tylko dlatego, że ma wysoki indeks glikemiczny (jest bardzo słodki), ale również jego spożywanie może prowadzić do groźnej w skutkach odmiany botulizmu - bardzo niebezpiecznego stanu, który w skrajnych przypadkach może zakończyć się śmiercią niemowlęcia.

Dlaczego? Otóż w miodzie znajdziemy sporą ilość zanieczyszczeń mikrobiologicznych, z którymi organizm dziecka nie jest jeszcze w stanie sobie poradzić. Chodzi tu przede wszystkim o zakażenie laseczką jadu kiełbasianego, do którego dochodzi poprzez spożycie produktów zanieczyszczonych toksyną botulinową (czyli inaczej jadem kiełbasianym).

Co ciekawe, toksynę botulinową wykorzystuje się w zabiegach medycyny estetycznej. "Toksyna botulinowa jest lekiem, który może być podawany wyłącznie przez lekarza. Głównym jej zastosowaniem jest redukcja zmarszczek. Umożliwia ona całkowite usunięcie drobnych zmarszczek mimicznych w krótkim czasie, spłycenie głębszych zmarszczek i złagodzenie rysów twarzy pacjenta poddającego się zabiegowi" - podaje portal bellderma.pl.

Oczywiście toksyna wprowadzona do organizmu człowieka, jest po jakimś czasie z niego wydalana, niestety nie jest to możliwe w przypadku małych dzieci. W ich przypadku mowa jest o botulizmie (botulizm niemowlęcy), czyli poważnym zatruciu pokarmowym, w czasie którego często dochodzi do nieprawidłowego działania mięśni, co może prowadzić do porażeń wiotkich, a nawet ustania oddychania. "Choroba spowodowana jest właśnie spożyciem zarodników pałeczek jadu kiełbasianego zawartych w miodzie" - czytamy na portalu medonet.pl.

Wniosek jest jeden. Dziecku, które nie ukończyło jeszcze 1 roku życia, nie można podawać miodu, mowa tu także zakazie dodawania go do pokarmów, napojów i mieszanek dla niemowląt, wypieków i innych potraw, które chcemy podać maluchowi. Na spożycie miodu będzie jeszcze czas, toteż warto z tym poczekać.

Więcej o: