Dziecko bawiło się w brodziku. Ameba "zjadła" mu mózg

Do tragicznego zdarzenia doszło w stanie Arkansas w USA. Nie żyje 16-miesięczne dziecko. Wszystko przez niewinną zabawę w miejscowym basenie.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Jak się zachować w przypadku zachłyśnięcia u dziecka?

To miała być niewinna zabawa w brodziku w znajdującym się niedaleko domu dziecka klubie sportowym. Piękna pogoda zachęca do wodnych harców, jednak te, jak się okazuje, mogą się skończyć tragicznie.
16-miesięczny chłopiec w stanie Arkansas zaraził się tzw. "amebą zjadającą mózg". Jak podaje rmf24, szukano miejsca, gdzie mogło dojść do zakażenia i znaleziono ją właśnie w jednej z próbek wody, która została pobrana z brodzika. Nikomu do głowy nie przyszło, że w tak popularnym miejscu, chętnie odwiedzanym przez dzieciaki, może rozmnożyć się śmiercionośny mikrob. Chłopczyk trafił do szpitala, gdzie spędził kilka dni. Niestety, nie udało się go uratować. Zmarł 4 września, jednak dopiero po jakimś czasie sprawa wyszła na jaw i trafiła do mediów.

Wszyscy byli wstrząśnięci tym, co się stało. Podjęto decyzję, by do czasu, aż cała sprawa się wyjaśni, zamknąć basen oraz brodzik, w którym mogło dojść do zakażenia. Nie ma więc ryzyka, że ktoś jeszcze mógłby się zarazić, aczkolwiek należy mieć na uwadze, że to byłoby niezwykle mało prawdopodobne.

Dwulatek zmarł po kąpieli w ciepłej wodzie. Groźna ameba 'zjadła chłopcu mózg'Dwulatek zmarł po kąpieli w ciepłej wodzie. Groźna ameba 'zjadła chłopcu mózg' shutterstock.com/Benoist

Czym jest ameba Naegleria fowleri?

Amebę Naegleria fowleri spotkać można w gorących źródłach, glebie i ciepłych jeziorach (słodkowodnych), a także w stawach i rzekach. Niekiedy ten jednokomórkowiec może także pojawić się w brodzikach i basenach, szczególnie jeśli nie stosuje się w nich odpowiedniej ilości chloru. Często nazywa się go "amebą zjadającą mózg", ponieważ wywołuje u osoby zarażonej zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu. Jak podaje Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, zakażenie amebą ma bardzo ostry przebieg, dlatego śmiertelność wynosi aż 97 proc. Na szczęście do zakażenia dochodzi bardzo rzadko. W USA od 1962 r. do 2022 r. ameba dostała się do organizmu 157 osób, z czego tylko czterem udało się przeżyć.

Do zakażenia amebą dochodzi przez nos. Ten groźny jednokomórkowiec przegryza się przez błony śluzowe i w ten sposób dociera do mózgu, który "zjada". Pierwszymi objawami zakażenia śmiercionośną amebą są: gorączka, bóle głowy, nudności, wymioty, a następnie sztywność karku, halucynacje, problemy ze skupieniem się i utrzymaniem równowagi. Niestety choroba postępuje w zastraszającym tempie. Dlatego zanim zostanie postawiona odpowiednia diagnoza, często jest już za późno na ratunek.

Więcej o: