Pediatrka pokazała zdjęcie ze szpitala o 2 w nocy. Fala dzieci z jednym objawem. "Sezon uważam za otwarty"

Minęła dopiero połowa września, jednak sezon chorobowy rozpoczął się wcześniej niż zwykle. Na szpitalne oddziały trafiają dzieci głównie z jednym konkretnym objawem. Dla pediatrki Alicji Jaczewskiej nocne dyżury na dziecięcym SOR-ze były wyjątkowo trudne.
Zobacz wideo Jak się zachować w przypadku zachłyśnięcia u dziecka?

Kiedy wypada najintensywniejszy sezon chorobowy? Każdy rodzic na wzmożone infekcje szykuje się mniej więcej od połowy listopada. W tym roku jednak lekarze sygnalizują, że wyjątkowo wcześnie obserwują wystąpienie pierwszej fazy zachorowań (zobacz: 5 dni szkoły, a przychodnie pękają w szwach. Pediatrka zdradziła, jaka choroba króluje). Okazuje się, że niestety jest coraz gorzej. Choć wydawałoby się, że po wakacjach dzieci powinny być wypoczęte, dobrze odżywione, a tym samym mieć wyższą odporność wcale tak nie jest. Dobitnie uświadomiło to zdjęcie udostępnione przez Alicję Jaczewską, pediatrkę, byłą rezydentkę Dziecięcego Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, a obecnie ordynatorkę oddziału pediatrycznego w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą.  Jaczewska to także aktywną w social mediach autorka na blogu Mama Ginekolog. Więcej wiadomości z Polski i ze świata przeczytasz na Gazeta.pl >>

Dziecięcy SOR przepełniony

Alicja Jaczewska miała nocny dyżur w szpitalu. Niestety, okazało się, że nie należał on do spokojnych. Oddział dziecięcy przeżywał prawdziwe oblężenie małych pacjentów. Większość uskarżała się na jeden, ale bardzo niepokojący objaw: duszności. Pediatrka pokazała zdjęcie pogrążonego w ciemności korytarza szpitalnego i dodała podpis: Sezon na duszności uważam oficjalnie za otwarty". Pojawiło się mnóstwo przypadków astmy wczesnodziecięcej, obturacji i zapalenia oskrzeli. Na szczęście intensywna noc i troskliwa opieka poprawiły kondycję dzieci w szpitalu. "To była ciężka noc, ale na szczęście pacjenci czują się lepiej" - czytamy w kolejnym poście lekarki dodanym we wczesnych godzinach porannych. 

Duszność u dzieci

Duszność u dzieci jest stanem, którego nie powinno się bagatelizować. Choć co do zasady jest duszność to jedynie wrażenie subiektywne, rodzice mogą być wyczuleni na jej konkretne i obiektywne sygnały. Jest to na przykład zasysanie przestrzeni międzyżebrowej. Gdy dziecko oddycha, wyraźnie widać jak uwypuklają się żebra i napina brzuszek. Niepokojący może być też głośny, świszczący oddech (zobacz: Jeśli twoje dziecko oddycha w ten sposób, jedź do lekarza. Pediatra wyjaśnia: To niepokojący objaw). Kolejnym obiektywnym objawem duszności może być też obniżona saturacja. Narzędzie do jej mierzenia można obecnie kupić w większości aptek lub poprosić o pomiar w każdej przychodni. Obniżona saturacja świadczy, że do organizmu dociera mniej tlenu niż powinna. Odnotowuje się ją także w przypadku astmy dziecięcej. Niestety, coraz gorsza jakość powietrza sprawa, że ta choroba dotyka z roku na rok więcej maluchów. 

Duszność a zwykły katar

Spanikowany rodzic może jednak duszność pomylić ze zwykłym zatkanym nosem. Pamiętajmy więc, że każde przeziębione i zakatarzone dziecko oddycha z trudem i hałaśliwie. Jeżeli malec jest poza tym w dobrej formie, radzi sobie z oddychaniem przez usta, a wyczyszczenie nosa przynosi mu wyraźną ulgę - nie martw się, są to najczęściej trudności oddechowe wynikające z infekcji górnych dróg oddechowych, a nie duszność.

Więcej o: