Anna Korcz jest mamą trojga dzieci. O rodzinę musiała stoczyć walkę. Straciła dwie ciążę i własnego ojca: Mama była napiętnowana

Anna Korcz to wspaniała i utalentowana aktorka, a prywatnie mama trojga dzieci. Z pierwszego małżeństwa ma dwie córki, Annę i Katarzynę, a z drugiego syna, Jana. Jednak niewiele osób wie, że przeszła ona wiele krytycznych momentów w swoim życiu. Śmierć ojca, napiętnowanie matki, jako kobiety wychowującej samotnie dziecko. Jednak to nie koniec, bo zanim mogła cieszyć się w pełni z macierzyństwa, straciła dwie ciąże.

Życie Anny Korcz pełne było wzlotów i upadków. Straciła ojca, którego znała, ale jak sama stwierdziła, był dla niej obcą osobą. Została sama z mamą i razem stawiały czoła wszystkim przeciwnością losu, a tych jednak było sporo. Potem kiedy myślała, że już najgorsze za nią i nic nie może złego ją spotkać, straciła dwie ciąże. Na szczęście los i do niej się uśmiechnął. Dziś jest nie tylko utalentowaną aktorką znana głównie z serialu "Na Wspólnej", ale także mamą trójki dzieci: Ani, Kasi i Jana, a od niedawna także babcią. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Ruchy dziecka – jedyna metoda kontroli samopoczucia dziecka bez wizyty u lekarza. Jak je interpretować?

Życie pełne wzlotów i upadków. Anna Korcz opowiada o swojej walce

Anna Korcz wielu z nas kojarzy z filmu z "Operacji Samum" i serialu "Na Wspólnej", gdzie od wielu lat wciela się w rolę Izabeli Brzozowskiej. Prywatnie jest szczęśliwą żoną, matką oraz także babcią. Ma dwie córki z pierwszego małżeństwa: Anię i Kasię oraz z drugiego małżeństwa, syna Jana. Jednak zanim w jej życiu pojawiło się słońce i dobry los się do niej uśmiechnął, gwiazda przeżyła w swoim życiu kilka bardzo trudnych momentów. Jednym z nich była śmierć ojca. "Ojca znałam, ale niestety, umarł jako praktycznie obca mi osoba" - powiedziała w jednym z wywiadów, cytowana przez portal fakt.pl. W swoim wyznaniu zwróciła również uwagę na fakt, że jako córka kobiety, która samotnie wychowywała dziecko, nie miała łatwego startu w dorosłość.

Czterdzieści pięć lat temu kobieta samotnie wychowująca dziecko była napiętnowana. Żyłyśmy z mamą w klimacie niepewności, wyobcowania. W dzieciństwie nie zawsze czułam się bezpieczna

- dodała aktorka.

 

Potem przyszedł czas na miłość, jednak i tutaj szybko nadciągnęły czarne chmury. Z jej pierwszego małżeństwa przyszła na świat dwójka dziewczynek, jednak związek ten po kilku latach się rozpadł. "Byłam żoną zdradzaną przez wiele lat. Byłam za młoda, za głupia, aby dyplomatycznie dyrygować naszym małżeństwem. Jednak decyzji o rozwodzie nie podjęłam pod wpływem emocji. Gdy dowiedziałam się, że przegrałam, próbowałam ratować związek. Były łzy, nieprzespane noce. Bałam się, że zabieram dzieciom poczucie bezpieczeństwa wynikające z bycia razem, w pełnej rodzinie" - wyznała Korcz, cytowana przez portal wp.pl.

 

Kobieta była bliska załamania. Odejście męża i zostanie samotną matką z dwójką dorastających dziewczynek - łatwe nie było. Po latach dopiero wyznała, że na skutek tych wszystkich wydarzeń wpadła w depresję i miała nerwicę. 

 

Na szczęście po każdej burzy przychodzi słońce. Los i do niej się uśmiechnął, gdy spotkała drugiego męża, Pawła Pigonia, lecz aktorce nie było dane przeżywać pełni szczęścia w nowym związku. Wszystko przez stratę ciąży. W ubiegłym roku za pośrednictwem Instagrama przyznała również, że straciła dwójkę dzieci, co było dla niej również bardzo traumatycznym przeżyciem. 

 
Więcej o: