Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
O Dominice i Vincencie Clarke z Puchaczy w Polsce usłyszano dzięki niezwykłym narodzinom pięcioraczków. Na dzieci czekało w domu już siedmioro rodzeństwa. Maluchy urodziły się w 28. tygodniu ciąży, jako wcześniaki. Rodzice nadali dzieciom następujące imiona: Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Matka pięcioraczków prężnie działa w mediach społecznościowych, gdzie pokazuje swoją codzienność. Ostatnio opowiedziała o problemach zdrowotnych synka. Maluch nie może wrócić do domu z hospicjum.
Rodzice pięcioraczków zaledwie tydzień po porodzie rodzina musieli zmierzyć się z niewyobrażalną tragedią. Jeden z niemowlaków niespodziewanie zmarł. Chłopiec żył zaledwie trzy dni. Choć był to ogromny cios dla rodziców, to wiedzieli, że nie może się załamać, bo mają dla kogo żyć. Wkrótce okazało się, że jeden z wcześniaków, Charles, ma "dziurkę w sercu" i potrzebuje pilnej operacji serca. Chłopiec jako jedyny z rodzeństwa został w szpitalu. Teraz jego mama zdradziła, że maluch nie będzie mógł opuścić hospicjum. Wszystko przez braki w personelu medycznym.
- W ostatni dzień sierpnia udałam się do hospicjum w Rzeszowie, by spełnić wszystkie formalności, aby Czaruś był już z nami w domku. Niestety, po krótkim spotkaniu z panią doktor zostało ustalone, że Czaruś zostaje w hospicjum. Moje serce rozpadło się na milion kawałków - powiedziała matka na jednym z nagrań opublikowanych na TikToku.
- Na chwilę obecną hospicjum będzie szukało pielęgniarki, która będzie umiała wymienić sondę, gdy zajdzie taka potrzeba, bo Czaruś wciąż ma problemy z utrzymaniem pokarmu w żołądku. Często ulewa mu się, gdyż szybkie karmienie powoduje nietrzymanie pokarmu. Czasem też bardzo męczy się, jedząc. Więc ta sonda na chwilę obecną jest bardzo potrzebna - dodała.