Marysia ma tylko 7 lat i pół życia spędziła, wymykając się śmierci. Tata: "Niech to się już skończy"

Marysia ma tylko siedem lat, czego połowę spędziła, walcząc ze straszną chorobą, i cudem umykając śmierci. Jednak robi się coraz trudniej i jej rodzice proszą o pomoc, aby ratować córeczkę. "Niech to się już skończy" - błaga tata kilkuletniej dziewczynki.
Zobacz wideo ABCDE czerniaka - jak odróżnić zwykłe znamię od śmiertelnie niebezpiecznej zmiany

Marysia Szlązak ma siedem lat i bardzo trudne przejścia - choć jako noworodek była zdrowa, to koszmar zaczął się, jak skończyła dwa latka. Wówczas wykryto u niej bardzo poważną chorobę - złośliwy nowotwór mózgu, zwany rdzeniakiem zarodkowym. Konieczne było natychmiastowe rozpoczęcie specjalistycznego leczenia, które niestety nie poszło tak, jakby można się spodziewać. Mimo ciągłej walki o życie, stan dziewczynki wciąż jest ciężki, a jej rodzice błagają o pomoc i marzą o tym, by ten koszmar wreszcie się skończył. 

Marysia ma tylko siedem lat i cały czas walczy ze śmiercią. Jednak robi się coraz trudniej

Gdy u dwuletniej Marysi wykryto rdzeniaka zarodkowego - medulloblastomę anaplastyczną, od razu podjęto decyzję o operacji usunięcia guza. Jak czytamy na stronie zbiórki "Się Pomaga.pl", niestety narośli nie udało się wyciąć w całości - zostały dwie, trzymilimetrowe części na pniu mózgu dziewczynki. To sprawiło, że stopniowo stan dziecka się pogarszał - w pewnym momencie rodzice trafili na klinikę Bambino Gesu w Rzymie, gdzie dzięki ogromnemu wsparciu ludzi, udało się zabrać Marysię na leczenie, m.in. chemioterapię, przeszczep komórek macierzystych i wiele innych zabiegów, a także rehabilitację. Choć po terapii czuła się lepiej, to nie na długo - w pewnym momencie dziewczynka przeszła poważną infekcję przy zastawce otrzewnowo-komorowej, co skończyło się sepsą, która może zagrażać życiu. Jednak i tym razem Marysia zdołała oprzeć się śmierci, ale znów - nie na długo. Zakażenie i mocne antybiotyki osłabiły jej organizm do tego stopnia, że nowotwór wrócił. Co prawda udało się go zażegnać, ale dziewczynka wymaga stałych szczegółowych kontroli, rehabilitacji i dalszego leczenia. 

Marysia ciągle walczy o zdrowie i życie. Wraz z rodzicami prosi o pomoc internautów

Jak tłumaczą rodzice siedmioletniej Marysi, dziewczynka musi uczęszczać do wielu lekarzy, wymaga też podawania hormonu wzrostu, bo przez cztery ostatnie lata urosła tylko trzy centymetry, a jej ograny wewnętrzne potrzebują miejsca. Konieczne są także pełne kontrole medyczne w rzymskiej klinice co pół roku, aby wykluczyć powrót nowotworu. To sprawiło, że rodzice błagają o pomoc finansową, bo muszą opłacić to wszystko, a do tego wciąż mają dług w rzymskiej klinice. Dlatego każdy, kto może pomóc, jest proszony o choćby najmniejszy datek na Marysię, aby mogła znów cieszyć się dzieciństwem. Pieniądze możecie wpłacić tutaj - "Się Pomaga"- Marysia. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: