Czuła, że jej córka jest inna, ale i tak posłuchała "dobrych rad". Przedszkole było dla niej piekłem

Mama Zosi czuła, że jej córka nie jest gotowa na przedszkole. Dobre rady bliskich sprawiły, że posłuchała ich, a nie siebie. Tego właśnie żałuje do dzisiaj. Jej córka przeżywała dramat, a ona oczekiwała, że zacznie tam chodzić z uśmiechem na twarzy. Diagnoza zmieniła wszystko.

Decyzja o tym czy posłać dziecko do przedszkola czy nie, jest całkiem trudna. Wielu rodziców zwyczajnie potrzebuje opieki do dziecka. Pracują poza domem, a dziecko musi być w tym czasie zaopiekowane. Te mamy, które nie pracują albo pracują zdalnie mają możliwość wyboru. Często zastanawiają się czy ich dziecko jest na pewno gotowe na taką zmianę, czy na pewno się odnajdzie, czy nie będzie to dla niego zbyt trudne emocjonalnie. Wątpliwości są całkiem normalne. Większość mam pozbywa się ich po pierwszych kilku dniach lub tygodniach, gdy codziennie widzi swoje dziecko uśmiechnięte od ucha do ucha i bawiące się z nowymi koleżankami i kolegami.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Posłuchała dobrych rad, zamiast matczynej intuicji. Jej córka bardzo cierpiała

Alicji intuicja wciąż podpowiadała, że jej córka nie jest gotowa na przedszkole. Czuła, że jej zachowanie nie jest takie, jakie powinno być, ale nie miała pojęcia co dokładnie jest nie tak. Uczucie, że robi źle z każdym dniem się nasilało. Zosia miała 3 latka, prawie nic nie mówiła, ale według mamy była niezwykle spostrzegawcza, inteligentna i potrafiła ułożyć nawet 300-elementowe puzzle. Gdy Alicja konsultowała się z innymi mamami, te od razu machały ręką bagatelizując jej objawy i sugerując, że właśnie regularny kontakt z dziećmi sprawi, że dziewczynka się otworzy i zacznie coraz więcej mówić. Kobieta wciąż czuła, że nie tak powinna postąpić, ale po tylu dobrych radach innych mam poddała się i puściła córeczkę do przedszkola. Pierwsze dni były trudne. Dziewczynka dużo płakała. Po pół roku jej zachowanie uległo bardzo dużej zmianie. Było coraz gorzej.

Zobacz wideo Jak rozpoznać, że dziecko ma autyzm? "Układanie samochodzików w rzędzie, machanie rączkami"

Pójście do poradni odmieniło ich życie, a dziewczynka przestała być prześladowana

Zosia zdawała się w ogóle nie słyszeć i nie rozumieć co się do niej mówi. Po roku dzieci z grupy przedszkolnej zrobiły ogromne postępy, ale nie Zosia. Dziewczynka sprawiała wrażenie, jakby się jeszcze cofnęła w rozwoju. Alicja postanowiła pójść z córką do poradni. Diagnoza była jasna - spektrum autyzmu. Dziewczynka została przepisana do przedszkola specjalnego i to dopiero tam nastąpiła znaczna poprawa. Dziewczynka zaczęła mówić coraz płynniej. Pewnego dnia zwierzyła się mamie, że jeden chłopiec w poprzednim przedszkolu często ją wyzywał i bił, ale ona nie umiała zareagować. Alicja niemal się nie popłakała, myśląc o tym, jak strasznie musiała się tam czuć jej córka. Kobieta teraz sama często radzi innym mamom, żeby słuchały swojej intuicji. Jeśli czują, że ich dziecko nie jest na coś gotowe, niech nie słuchają dobrych rad wbrew sobie. Mogą tym bardzo zaszkodzić swoim dzieciom, a potem gorzko tego żałować 

Źródło: mamadu.pl

Więcej o: